niedziela, 7 grudnia 2014

SAVOIR VIVRE - GDZIE? TAM

Dość częste sytuacje, kiedy podchodzi klient i ni z gruszki ni z pietruszki:
K - Gdzie macie makarony?

Pracował u nas pewien emeryt, co nie zależało mu na pracy, więc spokojnie stosował metodę oko za oko w kulturze osobistej:
K - Gdzie są...?
E -  Tam są - wskazując ręką

Czasem jak przyglądałem się jego obsłudze, to sam bym zrezygnował z zakupów u niego. Bo zdażało mu się potraktować niewinnego klienta w ten sam sposób.
Nie lubiłem jego mądrości i przechwałek, ale w jednym miał rację: "Chama kultury nie nauczysz i trzeba go traktować jak chama". Szkoda, że w tym zawodzie tak nie jest i wiążą się z tym konsekwencje.
Ale czy można pozwalać sobie, aby jakiś bezczel traktował ciebie z góry i jak zwykłe nic tylko dla tego, że zarabia krocie i przyszedł wydać np. 20zł? Zresztą nie ważne czy 2 zł czy 20 000 zł kultura musi być.

Częste takie zachowanie zdarza się wśród klientów zwanych przez nas "nowobogaccy":
K - Hej ty ... - przywołując ręką
lub takich, którzy dorobili się na wyjeździe zza granicę:
K - U nas w Anglii - łamanym polskim - nie trzeba stać w kolejkach, klient od razu jest obsługiwany.

Uważam, że zasady kultury i etyki powinno się uczyć w szkołach jako obowiązkowy przedmiot, a kodeksy honoru, dżentelmena, damy i kultury osobistej jako lektura obowiązkowa.
Bo zza moich czasów takiego chamstwa nie było i w takiej ilości jak teraz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Administrator nie odpowiada za treści komentarzy umieszczonych przez użytkowników :).