środa, 15 kwietnia 2015

Z ŻYCIA SPRZEDAWCY

Wcześniej poruszyłem temat kasjerek, a teraz trochę wspomnę o życiu sprzedawcy. Co prawda nie będę tu opisywał swojego życiorysu w obwolucie biografii, czy pamiętnika, bo i tak nie zechcielibyście tego czytać. A osoby pracujące na tym samym stanowisku wiedzą jak to jest. Może kiedyś napiszę bestseller, ale teraz musi wam wystarczyć ten blog, ten post i poniższe linki :)

Żeby przybliżyć pracę sprzedawcy można "na skróty" poczytać O życiu kasjerki, czemu? Bo mamy jeden wspólny problem. Sposób traktowania nas przez innych. Traktowania z góry jak przysłowiowe "gówno" i za gównianą wypłatę. Na szczęście my wiemy, kto tak na prawdę pełni rolę ekstrementów. Świadczy to o tym kultura tych osób, sposób traktowania innych i zachowania się w sklepach.

Wszędzie na internecie można poczytać o nieuprzejmych sprzedawcach, jak to według klienta sprzedawca potraktował daną osobę w sposób chamski i niekulturalny. Ale znając stanowisko wiem, że wiele tych opowieści są mocno przekręcane i nakręcane na korzyść "klienta - ofiary". Poza tym punkt widzenia zależy od punktu siedzenia? A im wyżej nos zadarty tym tak naprawdę mniej widać. Przecież taka osoba nie będzie pod sobą kopać dołków i całej prawdy nie powie, żeby nie wyszło na jaw, że to jej wina. Tak, znam to z własnego doświadczenia, ale nie tylko ja, ale każda osoba pracująca na tym stanowisku. Nie zaprzeczam, że bywają niemili sprzedawcy, ale statystycznie, to pracownicy mają częściej styczność z chamskim klientem, niżeli klient ze sprzedawcą. Gdyby każdy z pracowników (kasjerka, sprzedawca) umieściliby każdą taką sytuację ze spotkania z "toksycznym klientem", to portale społecznościowe musieliby wykupić nowe pomieszczenia na serwerownie, żeby utrzymać taka ilość opowieści. Nie wierzycie? Sami sprawcie zatrudniając się w supermarkecie. Pamiętajcie, że pracownicy handlu są jedną z największych grup zawodowych i nawet jeden pracownik w ciągu dnia może się spotkać z kilkunastoma toksycznymi klientami. Jak to? W zależności od miejsca pracy, marketu i miasta w ciągu jednego dnia obsługuje się od kilkudziesięciu, aż do kilku tysięcy klientów dziennie. Tak, to jest niewdzięczna praca bez współczucia od strony klientów i często od pracodawcy. A czy wy codziennie spotykacie nieuprzejmych sprzedawców? Na pewno nie. Bo przecież każdy z nas jest klientem, ale nie każdy kasjerką, czy sprzedawcą. Wiele osób powie ulubiony tekst pracodawców "jak się nie podoba, to się zwolnij", lecz gdyby nie my, to na naszym miejscu bylibyście wy. Może wtedy zrozumielibyście jak to jest być sprzedawcą. Często mam chęć wiedzieć, gdzie taki delikwent pracuje i potraktować go w jego pracy z takim samym "ego" jak on potraktował nas.


Jak wygląda nasz dzień pracy opiszę może kiedyś. Nie, raczej nie jestem leniwy, po prostu dziś mi się nie chce opisywać dnia pracy na stanowisku sprzedawca. A jak na razie musi wam wystarczyć to:

Dla leniwych: Hiper-market, czyli sekretne życie sprzedawcy
                        Jeden dzień z życia sprzedawcy pospolitego..
Opowiadanie: Jeden dzień z życia sprzedawcy

Trochę komentarzy: Dzień z życia sprzedawcy..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Administrator nie odpowiada za treści komentarzy umieszczonych przez użytkowników :).