poniedziałek, 19 stycznia 2015

KLIENT NASZ CHAM

http://zielonagora-nowasol.regionalna.pl/ps-33111-klient-nasz-cham/

Każdy ze sklepów ma co najmniej jednego takiego klienta. Również i u nas można spotkać stałego klienta-chama lub klientkę-damulkę. Niestety, na pierwszy obstrzał idą sprzedawcy i kasjerki, bo łatwiej po nich pojechać, bo nie mogą odpyskować. W czasie takich sytuacji zwłaszcza dyrektorzy, czasem kierownicy (itp) jakby znikają albo po prostu ich nie ma lub czasem potrafią się przyglądać rozwojowi sytuacji i nie zareagować..

Czemu dyrektorzy nie zauważają takiego problemu? Bo nie maja styczności bezpośredniej z klientami i bezpośrednio problem ich nie dotyczy. A jak już są wezwani, to rzadko kiedy stoją po stronie niewinnego pracownika.

Choć z opowieści słyszałem o przypadkach, kiedy to dyrektorowi klient "pojechał po bandzie" i wtedy nasuwa się jedna myśl "dobrze mu tak, niech wie co my na co dzień musimy przechodzić"

K - Pan to powinien wziąć miotłę i tu zamiatać, a nie bawić się w dyrektorka.


Na szczęście jest prawo, które broni "ofiary" takich klientów. (Naruszenie dóbr osobistych)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Administrator nie odpowiada za treści komentarzy umieszczonych przez użytkowników :).