wtorek, 31 marca 2015

E-PAPIEROS

K - Proszę pana e-papieros mi nie działa
Sprzedawca obejrzał, sprawdził.
S - Wie pan co, grzałkę musi pan nową kupić, bo system grzewczy nie podlega gwarancji.
K - Ale to nowa grzałka.
S - A co pan tam wlewał? - Sprzedawca zapytał się wyczuwając zapach prawdziwego tytoniu
K - A nic takiego, gotowałem tytoń i wlewałem wyciąg z niego.

Nadesłał Fabian

FACHOWCY

Dawno temu:
Podchodzi do mnie klient. Na wózku ma 500 m najtańszego przewodu elektrycznego, kilkanaście włączników, gniazdek (najtańszych) i takie tam. W ręku trzyma bezpiecznik 6A.
K - Czy ten bezpiecznik starczy mi na instalację elektryczną?
Patrzę na bezpiecznik, patrzę na klienta
J - Wie pan, to zależy o jaką instalację chodzi. Na zabezpieczenie oświetlenia teoretycznie starczy. To zależy też ile odbiorników będzie i jakiej mocy.
Klient patrzy na mnie z osłupieniem, a ja kontynuuje.
J - A co pan chce zabezpieczyć? - spytałem spoglądając na jego wózek.
K - Chciałbym sam położyć instalację najtańszym kosztem w domu.
J - W domu w sensie mieszkaniu, czy w domu jako budynku.
K - W domku jednorodzinnym.
J - O.O Wie pan, lepiej niech to zrobi wykwalifikowana osoba
K - Wiem, ale to są dodatkowe koszta, dlatego chcę położyć sam.
Patrzę na wózek jeszcze raz i dostrzegam, że przewód który chce klient użyć to YDY 2x1,5
J - A zna się pan na tym? - pytam ze zwątpieniem
K - Tak zakładałem już kilka razy.
J - Chce pan założyć instalację elektryczną w domku jednorodzinnym przewodem 1,5 mm i zabezpieczyć całość bezpiecznikiem 6A? Nie sądzę żeby dobrze to się skończyło. I zapewne będzie miał pan garaż?
K - Tak
J - I pewnie będzie pan chciał mieć mały warsztacik?
K - Może
J - I chce pan to wszystko zabezpieczyć 6A bezpiecznikiem? - Tu moje oczy zaczęły chyba puchnąć, bo chwilowo dostałem mroczków na łączach wzrokowych. - Zapewne nie ma pan odpowiednich uprawnień i kwalifikacji.
K - Nie... To pomoże mi pan dobrać to, co potrzeba, ale jak najtańszym kosztem.
J - Wie pan co, radzę jednak udać się do specjalisty z uprawnieniami. Po pierwsze ten przewód, który pan wybrał nadaje się jedynie na oświetlenie i do odbiorników małej mocy. Do gniazdek potrzeba 2,5 mm przewodu z uziemieniem. A jeśli pan chce jeszcze mały warsztat, to nawet grubszy. Po drugie gniazdka które pan wybrał są złe, część odbiorników potrzebuje uziemienia. Po trzecie na pewno jeden 6A bezpiecznik panu nie starczy do zabezpieczenia tego wszystkiego, chyba, że do samego oświetlenia na jednym piętrze. Tu potrzeba obliczeń. Ile będzie odbiorników, jakiej mocy. Czy instalacja będzie nimi obciążona cały czas, czy z przerwami. To wszystko trzeba zaprojektować, wyliczyć, zaplanować i dopiero kupować.
K - To pomoże mi pan dobrać to wszystko?
J - Niech pan wybaczy, za projektowanie instalacji mi nie płacą. Poza tym nie mam uprawnień do tego. Niech pan lepiej zatrudni fachowca. Bo jeśli pan sam założy instalację elektryczną, bez żadnej wiedzy i jak powstanie pożar, to obawiam się, że ubezpieczyciel nie wypłaci panu odszkodowania. Nie wiem, czy jest sens stracić wszystko, bo pan chce tanim kosztem założyć instalację, bez odpowiedniej wiedzy. Poza tym, nie chcę odpowiadać za pańską niewiedzę i panu nie pomogę.

I tak nakrzyczałem na klienta. A jak mu zacząłem, to wszystko mówić, to aż się spocił i zwątpił w swoje możliwości.

A tu mam inne sytuacje przebijające wszelkie normy: http://joemonster.org/blog/klientmazawszeracje

SAVOIR VIVRE - BAŁAGANIARZE

Niektóre sklepy po przejściu fali klientów wyglądają tak, jak te po kataklizmach: http://www.turborotfl.com/ Chociaż część tych zdjęć to efekt właśnie przejścia klienta.
15 minut wystarczy, żeby sklep wyglądał jak scena dantejska. Niestety jeden pracownik już w 15 minut tego nie ogarnie. Oczywiście wielu z was, klienci, stwierdzą, że to nasz problem, pracowników i naszym obowiązkiem jest pilnowanie porządku. A ja odpowiem tak: Proponuję przejść się wam na wysypisko i "ogarnąć temat". Posortować i poukładać ten śmietnik jaki po sobie zostawiacie.


źródło: http://etykaibiznes.blogspot.com

więcej o klientach: http://www.hotmoney.pl/ ; http://www.hotmoney.pl ; http://forum.szafa.pl/

WYMAGASZ PORZĄDKU? ZACHOWAJ GO SAM!!!

SKŁADNIKI TWOJEGO POŻYWIENIA

Trochę z innej beczki, ale to dzięki ustawom producenci wpychają takie rzeczy w to co jemy. A dodatkowo kupując takie produkty sami zachęcamy producentów do przerabiania "gó.na" na jedzenie.


kolejnych 11 apetycznych zdjęć znajdziesz na: http://kwejk.pl

Pseudonaukowcy pod przykrywką głodu na świecie prześcigają się w rozwiązaniu tego problemu. A korporacjom produkcyjnym jest to na rękę (W końcu dofinansowują takie odkrycia). Dodawanie chemii, odpadów, produktów nie nadających się do jedzenia w normalnej postaci jest na skalę światową. "Człowiek nie świnia zje wszystko". Pamiętam jak byłem dzieckiem, to parówki jakie były w sklepach smakowały jak papier toaletowy. Nie zdziwiłbym się, gdyby wypełniaczem w tamtych czasach była pulpa papierowa z makulatury. W końcu zyskiem dla producentów jest dodawanie tanich odpadów niżeli wartościowych składników odżywczych wiadomego pochodzenia. Ów odpady, czy chemia, dla zamydlenia oczu przez "naukowców" i producentów przyjmują tajemnicze nazwy.

Jeden z przykładów, który będzie wprowadzony przez producentów:


więcej o ekskrementach: http://deser.pl

Pamiętaj! To ty wybierasz co jesz, to ty wybierasz, co produkują i znajduje się na półkach. SMACZNEGO

poniedziałek, 30 marca 2015

INFORMACJA DZIAŁU V2

Dawno temu:
I - Pracownik działu XYZ proszony jest do informacji swojego działu.
Podchodzę do swojej informacji i widzę kilku klientów. Jestem sam na dziale, więc zaczynam obsługę pierwszego z nich wyłączając jednocześnie "pipczenie" (dźwięk, jaki wydobywa się po naciśnięciu guzika "przywołującego" pracownika). Klient chce żebym z nim podszedł do jakiegoś regału. Więc kieruję się z nim w tamtym kierunku. W tym samym momencie następny klient pierdo....lnął (dosłownie) w guzik.

Nawet tego zachowania nie będę komentował.

INFORMACJA DZIAŁU

Dawno temu:
I - Pracownik działu XYZ proszony jest do informacji swojego działu. - rozlega się głos z głośników.
W między czasie obsługuje klienta.
I - Pracownik działu XYZ proszony jest do informacji swojego działu. - ponownie słychać informację.
Jakiś niecierpliwy klient, czy co? Skończę obsługiwać, to podejdę. Po trzecim wezwaniu jak pomyślałem, tak zrobiłem i podszedłem. No ale nikogo nie ma, rozglądam się kilku klientów w różnych miejscach, a przy informacji nikogo. Poczekałem jeszcze chwilę, może przyjdzie klient, a skoro nikogo nie było dalej, więc wróciłem do swoich zadań.
I - Pracownik działu XYZ proszony jest do informacji swojego działu - i nów to samo.
Lekko poirytowany znów podchodzę do informacji, gdzie oczywiście nikogo nie było. Czekam chwilę i odchodzę.
I - Pracownik działu XYZ proszony jest pilnie do informacji głównej.
Co tym razem? Podchodzę i widzę pieniącego się klienta, który od razu z mordą do mnie, że nikt nie podchodzi go obsługiwać. Oczywiście wyjaśniam sytuację, że podchodziłem do informacji, czekałem chwilę, ale że nikogo nie było wracałem do swoich zajęć. Klient podniesionym głosem do mnie , że cały czas czekał na mnie, aż raczę go obsłużyć kilka regałów dalej.
J - Proszę pana, ja byłem wzywany do informacji działu, a nie tam gdzie pan czekał. A skąd mam wiedzieć gdzie pan się ukrywał?

Szanowny kliencie. Jeśli już wezwałeś pomoc, to racz poczekać w miejscu, gdzie go wezwałeś, a nie łazisz po sklepie jak święta krowa i masz potem żal, że nikt ciebie nie chce obsłużyć. W końcu jest nas tak niewielu na tylu klientów i mamy też wiele innych rzeczy do zrobienia. Ta sytuacja, to nie jest wyjątek. Dość często podobne sytuacje przytrafiały się nie tylko mi, ale i innym.
Ach jak idealnym rozwiązaniem takich i innych sytuacji byłaby maszyna rozdająca numerki klientom. Coś takiego, jak w niektórych bankach. Wtedy każdy cierpliwy, zostałby obsłużony i nie byłoby bałaganu. Ale znając niektórych klientów zaczęliby to porównywać z komuną, bo w końcu każdy z nich uważa się za najważniejszego i nie będzie czekać.

AWANTURA O 10 GROSZY

Dawno temu:
Zostaję wezwany do informacji głównej w celu wyjaśnienia niezgodności cenowej. Po 2 stronie stoi "wypindrzony", w średnim wieku krawaciarz i wydziera się, że cena się nie zgadza z ceną na regale. Więc zacząłem wyjaśniać. Oczywiście typowym problemem jest nieład, jaki zostawiają po sobie klienci. Biorą i odkładają nie na swoje miejsce. Jednym słowem rzucają gdzie popadnie. Niestety, nie jesteśmy w stanie pilnować każdego klienta i sprzątać po nim bałagan, ale to do klienta to nie docierało i podniesionym głosem domagał się zwrotu kasy. Sprawdziłem różnicę, okazało się, że klient robi raban o 10 groszy. Poszedłem do kierownika, w końcu nie jestem od tego, żeby słuchać słownictwo klienta. Wyjaśniłem sytuację kierownikowi, ten wyciąga 10 groszy z kieszeni i wypowiada kilka trafnych słów dotyczących klienta. W końcu nie ma co się denerwować, wdawać się w niepotrzebną dyskusję i żywić ego klienta.
Skierowałem się do informacji, wyciągnąłem 10 groszy i daje klientowi. Klient zrobił wielkie oczy i patrzy.
K - Ale ja nie chcę od pana pieniędzy, tylko od firmy
J - Wydrukowanie wszystkich dokumentów potrzebnych do zwrotu więcej kosztuje pieniędzy i poświęconego mego, koleżanek z informacji i pana czasu, niż warte jest te 10 groszy. Niech pan sobie wyobrazi, że to jest od firmy.
Odwróciłem się i poszedłem do swoich zajęć.

sobota, 28 marca 2015

NIEDZIELNY SPACER

Jutro niedziela, może zamiast wycieczki po marketach, pójdziecie z rodziną na spacer po parku? W ten sposób przyczynicie się do tego, by ci co nie mogą w niedzielę zabrać swoich rodzin na spacer w przyszłości mogliby to zrobić. A i sami zbliżycie się do swoich rodzin.


źródło: http://inprl.pl




Pamiętajcie, robiąc zakupy w dni święte ciężko grzeszycie, gdyż łamiecie 3 Przykazanie

TRUDNY KLIENT - SCENKI ZZA GRANICY

Pewnie wielu z Was nie doświadczyło scen dantejskich w miejscu publicznym. Ale jednak one istnieją i tylko ci, co pracują w takich miejscach niejednokrotnie byli świadkami, lub nawet ofiarami problematycznych klientów.


Oto kompilacja filmików zza granicy: https://www.google.pl


Niestety obecne czasy (pracodawcy) pozwalają klientom mówić, co im ślina przyniesie na język i uważają, że mogą robić to samo, a pracownicy (ofiary) nie mogą się obronić. Ale pamiętajcie, jest coś takiego jak naruszenie dóbr i taki problematyczny klient może wylądować przed sądem.

SAVOIR VIVRE - DO WIDZENIA

Jakiś czas temu:
Podchodzi małżeństwo z dzieckiem. Ani Dzień Dobry, ani Przepraszam, tylko od razu o coś się pytają. Po obsłudze odwracają się (ani Dziękuję, ani Do Widzenia), ale w tym samym momencie dziecko się uśmiecha i mówi: "Do Widzenia"

Oto jeden z przykładów, gdzie to rodzice powinny się uczyć dobrych manier od dzieci.

czwartek, 26 marca 2015

WYPRZEDAŻE W LIDLU

Takie akcje jak duża wyprzedaż i duże zniżki cen wywołują w człowieku najgorsze zwierzęce instynkty. Chociaż nie, obrażam w ten sposób zwierzęta. Takie akcje wywołują w człowieku najgorsze prymitywne ludzkie instynkty. Czasem przyczyną jest bieda, a jeszcze częściej chciwość.

Kompilacja filmów w linku: https://www.youtube.com


Nie zawsze po takiej wizycie "klientów" zostaje taki porządek





Czasem jest gorzej niż po meczu. Jak myślicie, czy ten gościu taranujący drzwi zachowuje się normalnie? Czy to, co stało się z budynkiem jest wynikiem normalnego zachowania?



Wynikiem ludzkiego zachowania było ograbienie sklepu i podpalenie.

NA KREDYT, NA ZESZYT, NA KRECHĘ


źródło: http://www.wiocha.pl/

KLIENCI WOLĄ TANIE G***O

To samo dotyczy przysłowiowej chińszczyzny



WYPRZEDAŻ W CENTRO


źródło: https://www.youtube.com

TROLOWANIE w McDrive

A dziś zupełnie z innej beczki :)



źródło: https://www.youtube.com/

wtorek, 24 marca 2015

PO PROMOCJI

Och jak często "spóźnialscy" klienci przychodzą kilka dni po, a czasem nawet miesięcy po promocji jakiegoś produktu i zadają takie oto "standardowe" pytania:

K - Macie jeszcze tą wiertarkę, która była w promocji jakiś czas temu?
S - Tak, ale ona nie jest już w promocji
K - Nie? A ile teraz kosztuje?
S - (tu pojawia się aktualna cena)
K - Drogo, a kiedy teraz będzie w promocji?


K - Chciałbym kupić tę kosiarkę, która jest w gazetce.
S - Ale ta gazetka nie jest już aktualna i kosiarka nie jest już po obniżonej cenie.
K - Nie? A dlaczego?
S - O.O
K - A mogę ją kupić teraz w promocyjnej cenie?


K - Pól roku temu kupiłem takie żarówki w promocji, czy macie je jeszcze w promocji?


A czasem przed czasem:

K - Poproszę te płytki z gazetki
S - Ale one dopiero za 2 dni będą w promocji
K - To nie kupię ich dziś w tej cenie?

poniedziałek, 16 marca 2015

SZANUJ SPRZEDAWCĘ SWEGO JAK SIEBIE SAMEGO

"
SZANUJ SPRZEDAWCĘ SWEGO, JAK SIEBIE SAMEGO (SZCZEGÓLNIE W OKRESIE WYPRZEDAŻY)
Jestem właśnie po prawie całym miesiącu wyprzedaży (prawie, bo ten przeklęty lipiec jeszcze trwa). Pracuję w sklepie sieciowym już ok pół roku, więc napatrzyłam się na różne zachowania klientów, ale jeszcze nigdy nie widziałam, żeby byli tak... niemili, jak podczas wyprzedaży. Tak, zdaję sobie sprawę, że i sprzedawcy święci nie są. Ale dziś będzie tylko o spojrzeniu zza lady. W komentarzach chętnie przeczytam wasze doświadczenia, zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie.

Po pierwsze, nie licz, że w sklepie samoobsługowym będzie wszystko na tip top
Jako, że to sklep sieciowy, a nie ekskluzywny, klient ma prawo każdy towar obejrzeć, zdjąć z półki kilka jego identycznych egzemplarzy i porównać. Ma też prawo zdjąć z półki 30 innych. I wrzucić je z powrotem byle jak. Licząc, że przez godzinę przez sklep przewinie się min 100 klientów i co drugi będzie robił bałagan, nie ma takiej możliwości, by wszystko było tam, gdzie być powinno. Wierzcie mi, w czasie wolnym od wyprzedaży często układamy te głupie pudełka z butami na sklepie, a i tak wytrzymuje to max 3 dni. Teraz ciężko jest upilnować, by wszystko nie było ciągle na ziemi. Więc nie bądźcie zdziwieni, gdy mówicie „ale macie tu bałagan”, a sprzedawca spojrzy na was poirytowany. Tak wiemy, że jest tu burdel. Ale to nie my go zrobiliśmy. Naprawdę nie mamy w zwyczaju chodzić po sklepie i rozwalać.

Sklepy mają głupie zasady, do których trzeba się stosować, a które mogą być niewygodne
Jak choćby zakaz podejścia do kasy w celu sprawdzenia dostępności towaru, gdy jest się wyznaczonym do przebywania na dziale. Owszem, zdarzają się wyjątki, gdy klient jest starszą osobą, gdy ruch jest mały i akurat nikogo przy kasie nie ma itp. Ale to, że sprzedawca odsyła Was do kasy, by jego koleżanka tam Wam coś sprawdziła, nie oznacza, że mu się nie chce.

Reklam o przecenach jest dużo, więc warto się upewnić, jaka obowiązuje w danym sklepie. I czytać ze zrozumieniem
Bo to, że w jakiejś reklamie mówili, że są dwa produkty w cenie jednego, wcale nie oznacza, że tak jest u w naszym sklepie. Bardzo możliwe, że u konkurencji. Ale nie u nas. I naprawdę, nie trzeba z tego powodu krzyczeć, że przecież widziało się reklamę i jest się pewnym, że to tutaj. Tak samo ma się sprawa z informacją taką jak WYPRZEDAŻ. Wyprzedaż nie jest synonimem słowa wszystko. Więc nie krzyczcie, że przecież pisze wyprzedaż, a nie wszystko jest przecenione. Bo przecież nigdzie nie jest napisane, że to totalna wyprzedaż, czy wyprzedaż na wszystko, czy że każdy produkt jest taniej. A skoro nie ma takiej informacji, to nie dorabiajcie sobie jej dalszej treści, bo to naprawdę niczego nie zmieni.

Gdy widzisz, że kogoś obsługuję, albo grzecznie poczekaj, albo poszukaj kogoś wolnego, kto może Ci pomóc (w ostateczności poproś, bym ja go szybko znalazła)
Naprawdę, ale to naprawdę, nie da się obsłużyć dwóch osób naraz. Jest to fizycznie niemożliwe. I choć większość klientów to rozumie, to jest jednak spora grupa tych, którzy nagminnie będą mi przeszkadzać. Prosty przykład. Obsługuję panią X, szukam odpowiednich modeli, doradzam w jakim lepiej. Przychodzi pani Z i stuka mnie w ramię, że potrzebuje tego i tego. Odpowiadam, że za chwilę, obecnie mam klientkę, ale jak tylko skończę, przyjdę do pani. Mija chwila, znów pojawia się pani Z, już z innym problemem i znowu mi przerywa. Znów grzecznie odpowiadam. Sytuacja powtarza się kilka razy.Jeżeli ktoś z Was myśli, że dla świętego spokoju, zostawię klientkę, by obsłużyć Was, to niestety tak to nie działa. Za to na pewno udało się Wam, podnieść mi ciśnienie.

I na koniec... ja wiem, że klient może być niezadowolony z produktów firmy. Ale ja jestem tylko pośrednikiem.
I nie mam na nic wpływu. Niczego nie zmieni to, że zostanie mi wywrzeszczane to, co klient myśli o firmie i o mojej rodzinie cofając się na drzewie genealogicznym do mojej prababki. Takie są procedury i ani ja, ani nikt inny na sklepie ich nie przeskoczy. Nawet kierownik ma w wielu sytuacjach związane ręce z góry narzuconymi normami. Są adresy do głównych siedzib na stronach internetowych, są numery telefonów – nikt nie broni z nich skorzystać. Wylanie swoich frustracji na pośrednika naprawdę niczego nie zmienia. I choć wiem, że klienta noszą emocje, to jednak pewnego rodzaju kultura osobista wymagałaby, żebyśmy rozmawiali jak ludzie. Szczególnie, że zawsze dzieje się to na forum. Poza zepsuciem mi dnia, naprawdę niczego innego nie uda się Wam osiągnąć...
"

SZANUJ PRACOWNIKA

"Odnoszenie się do pracowników z szacunkiem jest niezbędne w budowaniu ich lojalności, a także motywacji do pracy. Banalne, ale w natłoku obowiązków – zapomniane. Okazuje się, że firmy, w których brak jest poszanowania dla pracownika znacznie częściej borykają się z rotacją kadr. Brak szacunku to nie tylko wulgarne słowa, czy traktowanie z góry. To także np. nadmierne eksploatowanie pracownika. Przeciążeni pracą, nie mający wsparcia w menedżerze ludzie pracują w stresie, napięciu i niepewności. Jeżeli do całości dojdą inne błędy w zarządzaniu, niewłaściwa komunikacja pomiędzy ludźmi – atmosfera w pracy będzie nie do wytrzymania."

źródło: http://archiwum.nf.pl

Czasem, kiedy ktoś ma gdzieś poszanowanie do innych, może się spotkać np z taką odpowiedzią:


Gdyby taka reakcja w Polsce byłaby niekaralna, to złomowiska miałyby tysięczne nad stany.

NIEDZIELE WOLNE OD HANDLU - MAPKA

Na czerwono zaznaczone są kraje, w których niedziele i święta są wolne od handlu. Co najciekawsze, są to kraje uznawane za bardziej rozwinięte gospodarczo, kraje w których płaca w handlu jest kilkukrotnie wyższa od polskich sprzedawców. Są to też kraje, w których jest dużo mniej wiernych religii chrześcijańskiej (a która to w Piśmie Świętym zakazuje pracy w tymże okresie )



 źródło: http://kswpolska.pl




niedziela, 15 marca 2015

PERFEKCJA "NA CHWILĘ"

Wystarczy co najmniej 2 klientów (zwłaszcza weekendowych) i pół godziny nieuwagi, a pół dnia porządkowania towarów na regałach pójdzie w pi...du

źródło: http://kwejk.pl/

Ciekawe, czy we własnych szafach też robią rozpierduchę?

środa, 11 marca 2015

UPRZEJMIE I SZYBKO


A CHAMÓW I URZĘDASÓW...        JAK NA TO ZASŁUGUJĄ



Urzędasów, bo są też pracownicy urzędów (urzędnicy), którzy naprawdę doceniają innych ludzi i ich pracę. Niestety z reguły ten, co więcej zarabia od przeciętnej pani Kowalskiej ze spożywczego nie szczyci się kulturą, elokwencją i poszanowaniem innych.


A GDZIE DOSTANĘ?

Jedno z częstych pytań klientów, kiedy nie znajdą szukanego produktu w danym sklepie.

Tak proszę państwa, każdą wolną chwilę spędzamy na łażeniu po wszystkich sklepach w mieście, by odpowiedzieć na to pytanie. Wszystkie dni wolne i często jedyny wolny weekend w miesiącu przeznaczamy na prowadzenie zapisków: co, gdzie i za ile, byś szanowni kliencie nie obruszył się i nie sfochował, a co gorsze nie zwyzywał nas od różnych.
Wiadomo... człowiek, to leniwe zwierzę i najchętniej, gdyby mu podano wszystko na tacy, ale tylko osobniki sprytne i inteligentne w czasach elektronicznej informacji potrafią sobie ze swoim problemem poradzić. Zazwyczaj te osobniki przez większość życia musieli sobie sami radzić.
Na szczęście przez lata doświadczeń z takimi klientami (albo na nieszczęście) większość obelg spływa jak woda po kaczce i często wymieniam sklepy branżo-podobne z zaznaczeniem, że nie wiem czy tam poszukiwany asortyment się znajduje, bo po prostu nie łażę po sklepach.

Ach jak bardzo chciałbym wiedzieć, gdzie tacy klienci pracują i postawić ich w sytuacji swojego własnego zachowania.