Zastanawiacie się na jakim poziomie może być kultura osobista obecnego społeczeństwa? Ja twierdze, że na bardzo niskim. Powiedziałbym, że to już granica depresji. Jeden z takich przykładów kultury osobistej poniżej poziomu morza usłyszałem dziś w pracy.
Jak myślicie, co można znaleźć w firankach, obrusach, które są w sprzedaży w supermarketach?
No? Kto zgadnie? Cokolwiek przyszło Wam do głowy, raczej nie przebije obfitych, zielono-krwistych smarków (wydzieliny z nosa - jakby ktoś nie wiedział) wysmarkanych w towar do sprzedaży.
Ale to nie wszystko, co można znaleźć na regałach, wśród produktów, a co gorsze w produktach zostawione przez klientów. Gumy do żucia, ogryzki, łupinki po orzechach, czy słoneczniku, zasmarkane chusteczki, papierki po ciastkach, psią kupę (to raczej było na podłodze). Więc ja się pytam was, jaki poziom kultury prezentują sobą, te osoby, co pozostawiają po sobie takie "niespodzianki"?
Jedna znajoma trafnie opisała zachowanie takiego człowieka:
"Bo nie umie inaczej sobie poradzić z gównem, które ma w sobie"
Czyli zakupy widziane od strony sprzedawców. PODEJRZANE - nietypowe zdarzenia, zachowania klientów podczas zakupów; FOTKI - ciekawe zdjęcia ze sklepów; USŁYSZANE - rozmowy między klientami lub sprzedawcami; SŁUCHAM? - Czyli ciekawe nazewnictwo towarów przez klientów; TRUDNY KLIENT - czyli chamy i damulki w sklepie; KAWAŁY; DEMOTY - ukryty przekaz; WSPOMNIENIA - moje i Wasze; Oraz inne... Administrator nie odpowiada za treści komentarzy umieszczonych przez użytkowników :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Administrator nie odpowiada za treści komentarzy umieszczonych przez użytkowników :).