Czyli zakupy widziane od strony sprzedawców. PODEJRZANE - nietypowe zdarzenia, zachowania klientów podczas zakupów; FOTKI - ciekawe zdjęcia ze sklepów; USŁYSZANE - rozmowy między klientami lub sprzedawcami; SŁUCHAM? - Czyli ciekawe nazewnictwo towarów przez klientów; TRUDNY KLIENT - czyli chamy i damulki w sklepie; KAWAŁY; DEMOTY - ukryty przekaz; WSPOMNIENIA - moje i Wasze; Oraz inne... Administrator nie odpowiada za treści komentarzy umieszczonych przez użytkowników :)
niedziela, 30 listopada 2014
KOLEJKI
Zdarzyło się wam denerwować z powodu długich kolejek? Dziwiliście się, że mimo 10 kas w supermarkecie działają tylko 2? Że ciągle szukacie kogoś z obsługi. Ale zapewne nigdy nie przyszło wam do głowy, że to wina pracodawcy i ilości zatrudnionych pracowników. Oczywiście pracodawca zawsze porówna ilość pracowników do kryzysu w kraju.
U nas, by zmniejszyć zatrudnienie połączono różne działy ze sobą i tam np gdzie przypadało 10 pracowników na poszczególne działy, teraz tak naprawdę przypada 5 z czego tylko 2-3 pracuje danego dnia. Np na moim dziale brakuje 2 osób. Niby niewiele, ale problem pojawia się, kiedy jeden z pracowników idzie na L4 albo na urlop i wtedy często pracuje się 1na1. Czyli jedna osoba na rano i druga na popołudnie. Ale oczywiście od strony klientów tego nie widać, ale jedynie fakt, że nie ma obsługi.
Cóż tacy klienci powinni się cieszyć, że powstają kasy samoobsługowe :), ale przydałyby się jeszcze samoobsługowe regały.
więcej: min 1500 produktów na godzinę
U nas, by zmniejszyć zatrudnienie połączono różne działy ze sobą i tam np gdzie przypadało 10 pracowników na poszczególne działy, teraz tak naprawdę przypada 5 z czego tylko 2-3 pracuje danego dnia. Np na moim dziale brakuje 2 osób. Niby niewiele, ale problem pojawia się, kiedy jeden z pracowników idzie na L4 albo na urlop i wtedy często pracuje się 1na1. Czyli jedna osoba na rano i druga na popołudnie. Ale oczywiście od strony klientów tego nie widać, ale jedynie fakt, że nie ma obsługi.
Cóż tacy klienci powinni się cieszyć, że powstają kasy samoobsługowe :), ale przydałyby się jeszcze samoobsługowe regały.
więcej: min 1500 produktów na godzinę
TRUDNY KLIENT
Nie jeden sprzedawca wielkopowierzchniowych sklepów ( i mniejszych) chciałby, aby przed głównym wejściem zawisła taka tablica jak w czasach PRL-u.
Pojawiają się stali klienci, którzy przychodzą do sklepu tylko w jednym celu. Zgnoić, zeszmacić i potraktować jak śmiecia pracowników. To jest ich chyba jedyna rozrywka poza pracą. Często oznajmiając swoja wyższość, status społeczny, czy stanowisko pracy. Np.: "Wie pan kim jestem?". Czy w ten sposób dowartościowują swoje ego, czy co? Tego nie potrafię zrozumieć...
SAVOIR VIVRE - PROSZĘ
Dawno temu...
Rozmowa z klientem przebiegała tak jak zazwyczaj. On zadawał pytania co do produktu, ja odpowiadałem. Ja zadawałem pytania co do potrzeb, on odpowiadał. Nastąpiła finalizacja rozmowy, a klient potwierdził, że chce ten sprzęt kupić. Sytuacja zmieniła się diametralnie w momencie, kiedy zapytałem się o platformę (środek transportu większych gabarytów):
J - Ma pan platformę?
K - Platformę?
J - Wózek, żeby mógł pan zawieźć sprzęt do kasy, bo "trochę waży"
K - To ja mam sam iść po wózek i jeszcze sam mam zawieźć towar do kasy??
J - No ja panu po wózek nie pójdę. To jest sklep samoobsługowy i z reguły jak sie idzie na zakupy to się wózek samemu bierze i towar zawozi do kasy.
K - To gdzie są te wózki?
J - Na zewnątrz, pod wiatami.
K - I jeszcze mam iść na zewnątrz? Nie macie tutaj wózków?
J - Nie. Platformy są tylko na zewnątrz.
K - A kto mi załaduje towar?
J - Jeśli pan poprosi, to panu pomogę.
Wielce obrażony klient poszedł sam po platformę. A ja obsługiwałem dalej klientów. W między czasie klient wrócił z platformą i poszedł sam ładować sprzęt. Na szczęście był z córka to mu pomogła. Obsługując coraz to nowych klientów usłyszałem wezwanie pracownika do informacji (I) głównej. Podszedłem i zapytałem:
Rozmowa z klientem przebiegała tak jak zazwyczaj. On zadawał pytania co do produktu, ja odpowiadałem. Ja zadawałem pytania co do potrzeb, on odpowiadał. Nastąpiła finalizacja rozmowy, a klient potwierdził, że chce ten sprzęt kupić. Sytuacja zmieniła się diametralnie w momencie, kiedy zapytałem się o platformę (środek transportu większych gabarytów):
J - Ma pan platformę?
K - Platformę?
J - Wózek, żeby mógł pan zawieźć sprzęt do kasy, bo "trochę waży"
K - To ja mam sam iść po wózek i jeszcze sam mam zawieźć towar do kasy??
J - No ja panu po wózek nie pójdę. To jest sklep samoobsługowy i z reguły jak sie idzie na zakupy to się wózek samemu bierze i towar zawozi do kasy.
K - To gdzie są te wózki?
J - Na zewnątrz, pod wiatami.
K - I jeszcze mam iść na zewnątrz? Nie macie tutaj wózków?
J - Nie. Platformy są tylko na zewnątrz.
K - A kto mi załaduje towar?
J - Jeśli pan poprosi, to panu pomogę.
Wielce obrażony klient poszedł sam po platformę. A ja obsługiwałem dalej klientów. W między czasie klient wrócił z platformą i poszedł sam ładować sprzęt. Na szczęście był z córka to mu pomogła. Obsługując coraz to nowych klientów usłyszałem wezwanie pracownika do informacji (I) głównej. Podszedłem i zapytałem:
J - Co się stało?
Klient zniesmaczony, że ja podszedłem.
Klient zniesmaczony, że ja podszedłem.
I - Ten pan potrzebuje pomocy przy załadunku do auta.
J - Oczywiście, jeśli zakupi towar i poprosi to pomogę
I w tym momencie klient wyszedł, a ja z koleżanką z informacji spojrzeliśmy na siebie i zgłupieliśmy. Opowiedziałem jej zdarzenie jakie mi się przytrafiło, co mogłoby być przyczyna jego zachowania.
Dziękuję.
J - Oczywiście, jeśli zakupi towar i poprosi to pomogę
I w tym momencie klient wyszedł, a ja z koleżanką z informacji spojrzeliśmy na siebie i zgłupieliśmy. Opowiedziałem jej zdarzenie jakie mi się przytrafiło, co mogłoby być przyczyna jego zachowania.
Dziękuję.
sobota, 29 listopada 2014
OTWARCIE SUPERMARKETU
źródło: https://www.youtube.com/
A teraz wersja z Czarnego piątku
https://www.facebook.com/video.php?v=813653102010109&fref=nf
https://www.facebook.com/video.php?v=813653102010109&fref=nf
Definicja: Wiki - Czarny piątek
WSPOMNIENIA z HITu
Kiedyś, za czasów studiów dorywczo pracowałem na nockę w markecie, a to przy wykładaniu towarów, a to przy inwentaryzacji. Tej nocy była inwentaryzacja i trafiłem na dział z nabiałem. Trzeba było przeliczyć produkty znajdujące sie masowo na paletach. Smród w alejce był niesamowity, jakby jakieś mięso się rozkładało (Od tamtej pory "podchodzi mi do gardła", kiedy przechodzę koło działu z nabiałem). Zbierało mi się na wymioty, ale trzeba było liczyć. Podczas liczenia mleka pod paletą odkryłem źródło odoru. Jakiś klient rzucił za paletę makrele kilka tygodni temu (data z naklejki), która zaczeła sie rozkładać w reklamówce. Jakim trzeba być pustakiem, żeby z lenistwa rzucic towar gdzie popadnie, zwłaszcza taki.
I nawet nie próbujcie stwierdzić, że pracownik jest po to żeby posprzątał. Czy jak do was ktoś przychodzi w odwiedziny, to też sra wam na środku dywanu i wy po nim sprzątacie?
Zastanówcie się ilu z Was odkłada gdzie popadnie towar, bo nie chce się wam odłożyc na miejsce? A ilu z was stwierdza, że jest bałagan na regałach? A ilu z wam przytrafiło sie tak, że towar który wzieliście miał inną cenę niż ta na regale?
Czy w waszym domu goście też robia rozp****? A co czujecie kiedy trzeba po nich sprzątać?
Kiedy jakiś klient zostawia po sobie nieład, to jego zachowanie jest porównywalne do tej makreli - zbierające na wymioty słów. Kultura osobista, to coś więcej niż obowiązek.
Jeśli ktoś z was wymaga szacunku, to sam powinien szanować kogoś i jego pracę. Więc w imieniu wszystkich sprzedawców:
" WYMAGASZ PORZĄDKU? ZACHOWAJ GO SAM!"
I nawet nie próbujcie stwierdzić, że pracownik jest po to żeby posprzątał. Czy jak do was ktoś przychodzi w odwiedziny, to też sra wam na środku dywanu i wy po nim sprzątacie?
Zastanówcie się ilu z Was odkłada gdzie popadnie towar, bo nie chce się wam odłożyc na miejsce? A ilu z was stwierdza, że jest bałagan na regałach? A ilu z wam przytrafiło sie tak, że towar który wzieliście miał inną cenę niż ta na regale?
Czy w waszym domu goście też robia rozp****? A co czujecie kiedy trzeba po nich sprzątać?
Kiedy jakiś klient zostawia po sobie nieład, to jego zachowanie jest porównywalne do tej makreli - zbierające na wymioty słów. Kultura osobista, to coś więcej niż obowiązek.
Jeśli ktoś z was wymaga szacunku, to sam powinien szanować kogoś i jego pracę. Więc w imieniu wszystkich sprzedawców:
" WYMAGASZ PORZĄDKU? ZACHOWAJ GO SAM!"
WSPOMNIENIA z Biedronki
Biedronka.
Młody tata z małym synkiem, takim trzy letnim, chodzili po sklepie i dziecko jak zobaczyło parówki, to koniecznie chciało. Ale akurat brał takie najtansze, a ja akurat z mamą robiliśmy zakupy dla niej na podróż. Podszedłem do gościa i mówie mu:
- Wie pan co, lepiej niech pan nie bierze tych parówek, bo to Boża kiełbasa.
- Jak to Boża? - zaskoczony
- No jak? Normalnie, bo tylko sam Pan Bóg wie co w nią wkręcają
Ojciec do tego synka z tekstem:
- Weź to zostaw, kupie ci coś innego, a nie parówki
nadesłał: Marcin
Młody tata z małym synkiem, takim trzy letnim, chodzili po sklepie i dziecko jak zobaczyło parówki, to koniecznie chciało. Ale akurat brał takie najtansze, a ja akurat z mamą robiliśmy zakupy dla niej na podróż. Podszedłem do gościa i mówie mu:
- Wie pan co, lepiej niech pan nie bierze tych parówek, bo to Boża kiełbasa.
- Jak to Boża? - zaskoczony
- No jak? Normalnie, bo tylko sam Pan Bóg wie co w nią wkręcają
Ojciec do tego synka z tekstem:
- Weź to zostaw, kupie ci coś innego, a nie parówki
nadesłał: Marcin
WSPOMNIENIA wolontariusza
Zbiórka żywności w sklepie.
W(wolontariusz) K(klient)
W - Zbieramy żywność na święta dla potrzebujących rodzin.
K - A mi kto zrobi paczke? - odrzekł oburzony mocher
Podchodzi klientka do wolontariuszy z listą:
K - Chcę z waszego koszyka produkty z tej listy
nadesłał: Marcin
W(wolontariusz) K(klient)
W - Zbieramy żywność na święta dla potrzebujących rodzin.
K - A mi kto zrobi paczke? - odrzekł oburzony mocher
Podchodzi klientka do wolontariuszy z listą:
K - Chcę z waszego koszyka produkty z tej listy
nadesłał: Marcin
TRUDNY KLIENT
Przychodzi klientka do sklepu metalowego:
K - Chciałabym tego łańcucha 3 metry
Sprzedawca odmierzył 3 metry.
K - Albo nie, da mi pan tego 3 metry
Lekko podirytowany sprzedawca przyciął nowego łańcucha 3 metry i podaje klientce.
Ta oburzona:
K - Prosze do torebki mi to włożyć.
S - Nie mamy reklamówek, reklamówki są przy kasach.
K - Ja przyjechałam z Warszawy, więc prosze mi to włożyć do reklamówki i zanieść do kasy
S - To jest sklep samoobsługowy. Co z tego, że jest pani z Warszawy? Może pani byc i z Budapesztu, ale u nas klienci sami towar zanoszą do kasy. A może zapłacić jeszcze za panią?
K - Chciałabym tego łańcucha 3 metry
Sprzedawca odmierzył 3 metry.
K - Albo nie, da mi pan tego 3 metry
Lekko podirytowany sprzedawca przyciął nowego łańcucha 3 metry i podaje klientce.
Ta oburzona:
K - Prosze do torebki mi to włożyć.
S - Nie mamy reklamówek, reklamówki są przy kasach.
K - Ja przyjechałam z Warszawy, więc prosze mi to włożyć do reklamówki i zanieść do kasy
S - To jest sklep samoobsługowy. Co z tego, że jest pani z Warszawy? Może pani byc i z Budapesztu, ale u nas klienci sami towar zanoszą do kasy. A może zapłacić jeszcze za panią?
TRUDNY KLIENT - prawo zwrotu
Przychodzi klient do sklepu z firmówką upierdzielona wszystkim czym sie da:
K - Chciałbym zwrócić tą wkrętarkę
S - Ale ta wkrętarka jest używana, nie mogę przyjąć jej.
K - A po czym pan poznaje, że jest używana?
S - No jak to poczym? Zakurzona, zapylona, wybrudzona gipsem, porysowana.
K - Trochę zapylona, bo leżała w pomieszczeniu gdzie był remont, wiec mogła się zakurzyć. Ale po czym pan poznaje, że jest używana?
S - Po typowych śladach użytkowania, o których ja wiem i nie musze panu mówić.
K - Ale ja jej nie używałem i mam prawo do zwrotu pieniędzy jeśli produkt mi nie odpowiada. Tak mówi prawo konsumenta.
S - Tak, może pan zwrócić, ale produkt musi być pełnowartościowy, kompletny, bez śladów użytkowania.
"Zwrot i reklamacja
Na początku trzeba rozgraniczyć zwrot towaru od jego reklamacji. Reklamacja może mieć miejsce, gdy zakupiony towar jest niezgodny z umową, a niezgodność ta musi istnieć już w chwili wydania towaru. Wada produktu może być również w postaci ukrytej i ujawnić się po jakimś czasie
Do wad towaru zaliczamy jego uszkodzenia, niezgodność z podaną specyfikacją. Do reklamacji jesteśmy uprawnieni również wtedy, gdy sprzedawca zapewniał nas o braku wady, o której istnieniu wiedział.
Zwrot towaru polega na oddaniu zakupionego produktu z przyczyn subiektywnych, takich jak zły rozmiar lub kolor. Rzecz jest zwracana z innych powodów niż tkwiące w nim wady.
Reklamacja jest uprawnieniem przysługującym każdemu konsumentowi. Nie jest tak ze zwrotem towaru, który nie jest powszechnym uprawnieniem.
Dobra wola sprzedawcy
Zwrot towaru jest możliwy tylko wtedy, gdy sklep daje nam taką możliwość. Należy jednak pamiętać, że umożliwienie zwrotu towarów nie jest obowiązkiem prawnym sklepu i uzależnione jest to wyłącznie od dobrej woli sprzedającego. Często sklepy zastrzegają sobie, że można dokonać zwrotu towaru wyłącznie w nienaruszonym stanie. Zasady zwracania zakupionych towarów powinny znajdować się w regulaminie sklepu.
Możliwość zwrotu nieużywanego towaru tworzy nieformalne prawo do namysłu. Kupiony produkt jest już w naszym domu, możemy go dokładnie obejrzeć, skonsultować się z bliskimi oraz zadecydować czy ma on pozostać, czy należy go zwrócić.
Jeżeli sklep umożliwia zwrot towaru pod pewnymi warunkami, to nie będzie mógł odmówić zwrotu zakupionego produktu na takich zasadach, jakie zostały określone w regulaminie.
Podsumowując, sprzedawca może odmówić zwrotu towaru, o ile nie wchodzi w grę regulacja dotycząca reklamacji za wady rzeczy."
źródło: http://www.infor.pl/prawo/prawa-konsumenta
K - Chciałbym zwrócić tą wkrętarkę
S - Ale ta wkrętarka jest używana, nie mogę przyjąć jej.
K - A po czym pan poznaje, że jest używana?
S - No jak to poczym? Zakurzona, zapylona, wybrudzona gipsem, porysowana.
K - Trochę zapylona, bo leżała w pomieszczeniu gdzie był remont, wiec mogła się zakurzyć. Ale po czym pan poznaje, że jest używana?
S - Po typowych śladach użytkowania, o których ja wiem i nie musze panu mówić.
K - Ale ja jej nie używałem i mam prawo do zwrotu pieniędzy jeśli produkt mi nie odpowiada. Tak mówi prawo konsumenta.
S - Tak, może pan zwrócić, ale produkt musi być pełnowartościowy, kompletny, bez śladów użytkowania.
"Zwrot i reklamacja
Na początku trzeba rozgraniczyć zwrot towaru od jego reklamacji. Reklamacja może mieć miejsce, gdy zakupiony towar jest niezgodny z umową, a niezgodność ta musi istnieć już w chwili wydania towaru. Wada produktu może być również w postaci ukrytej i ujawnić się po jakimś czasie
Do wad towaru zaliczamy jego uszkodzenia, niezgodność z podaną specyfikacją. Do reklamacji jesteśmy uprawnieni również wtedy, gdy sprzedawca zapewniał nas o braku wady, o której istnieniu wiedział.
Zwrot towaru polega na oddaniu zakupionego produktu z przyczyn subiektywnych, takich jak zły rozmiar lub kolor. Rzecz jest zwracana z innych powodów niż tkwiące w nim wady.
Reklamacja jest uprawnieniem przysługującym każdemu konsumentowi. Nie jest tak ze zwrotem towaru, który nie jest powszechnym uprawnieniem.
Dobra wola sprzedawcy
Zwrot towaru jest możliwy tylko wtedy, gdy sklep daje nam taką możliwość. Należy jednak pamiętać, że umożliwienie zwrotu towarów nie jest obowiązkiem prawnym sklepu i uzależnione jest to wyłącznie od dobrej woli sprzedającego. Często sklepy zastrzegają sobie, że można dokonać zwrotu towaru wyłącznie w nienaruszonym stanie. Zasady zwracania zakupionych towarów powinny znajdować się w regulaminie sklepu.
Możliwość zwrotu nieużywanego towaru tworzy nieformalne prawo do namysłu. Kupiony produkt jest już w naszym domu, możemy go dokładnie obejrzeć, skonsultować się z bliskimi oraz zadecydować czy ma on pozostać, czy należy go zwrócić.
Jeżeli sklep umożliwia zwrot towaru pod pewnymi warunkami, to nie będzie mógł odmówić zwrotu zakupionego produktu na takich zasadach, jakie zostały określone w regulaminie.
Podsumowując, sprzedawca może odmówić zwrotu towaru, o ile nie wchodzi w grę regulacja dotycząca reklamacji za wady rzeczy."
źródło: http://www.infor.pl/prawo/prawa-konsumenta
USŁYSZANE
Podchodzi klient do sprzedawcy:
K - Jak daleko są drzwi?
S - 13 metrów i 20 centymetrów dalej
K - Jak daleko są drzwi?
S - 13 metrów i 20 centymetrów dalej
KULTURA OSOBISTA - SAVOIR VIVRE
Ilu z Was wchodząc do sklepu mówi Dzień dobry? A ilu z Was oczekuje, żeby to Wam mówiono te magiczne słowa? Kultura osobista jest na wymarciu i z doświadczenia wiem, że tylko 2 na 20 klientów mówi "Dzień dobry". Pamiętam jak mnie uczono dobrego wychowania, kiedy to ja wchodziłem do pomieszczenia, w którym byli juz ludzie, kultura wymagała powiedzenia im tych słów. W końcu to ja przyszedłem do nich, a nie oni do mnie. Z opowieści słyszałem jak klientka zrobiła awanturę kasjerce, że ta nie powiedziała jej Dzień dobry jako pierwsza, że jest niewychowana i niekulturalna. Że jej obowiązkiem jest powiedzenie klientowi "Dzień dobry". Przepraszam bardzo, ale kto do **** tu przyszedł i komu tu brak kultury? Obowiązek obowiązkiem, ale kultura osobista to coś więcej niż obowiązek.
Tak czasem myślę sobie, że jedyne czego można się nauczyć od klientów pracując w marketach, to chamstwa i braku kultury. W końcu kiedyś taki nie byłem.
"Czym jest kultura osobista?
Kultura osobista jest cechą, którą nabywa się w wyniku ciągłej pracy nad sobą przez całe życie. Jest ona pewną trwałą właściwością, określa zachowanie człowieka niezależnie od czasu, miejsca i okoliczności.
Co składa się na kulturę osobistą?
Na pojęcie kultury osobistej składa się wiele elementów. Jednym z nich jest ogłada towarzyska, czyli umiejętność prowadzenia rozmowy, pozdrawiania, zachowania się przy stole.
Także wygląd zewnętrzny jest ważnym elementem kultury osobistej. Czyste ubranie, starannie uczesane włosy niezwykle dużo mówią
O człowieku, który swoim schludnym wyglądem wyraża szacunek wobec drugiej osoby i wobec samego siebie. Nie można jednak w dążeniu do bycia człowiekiem kulturalnym poprzestać jedynie na wyglądzie
i ogładzie towarzyskiej.
Może najważniejszym nawet wyróżnikiem osoby kulturalnej jest jej stosunek do drugiego człowieka. Życzliwość wobec innych, poszanowanie godności zarówno własnej, jak i osób ze swojego otoczenia, odpowiedzialne podejście do pracy czy dążenie do stworzenia dobrej atmosfery w domu i wśród znajomych, to także cechy człowieka kulturalnego.
Wiedza z wielu różnorodnych dziedzin, takich jak literatura, historia, sztuka, technika także zawiera się w pojęciu kultury osobistej. Człowiek kulturalny powinien brać udział w życiu kulturalnym — zwiedzać wystawy, czytać wartościowe książki, słuchać muzyki, aby móc przyswoić sobie dorobek minionych pokoleń i tak zdobytą wiedzę móc wykorzystać w życiu codziennym. Bowiem człowiek poprzez udział w kulturze staje się wrażliwszy i poszerza swoje horyzonty myślowe.
Widzimy więc jak wiele elementów składa się na pojęcie kultury osobistej i że nie możemy tego pojęcia sprowadzać wyłącznie do schludnej powierzchowności i dobrego zachowania się w towarzystwie."
źródło: http://dobre-wychowanie.blogspot.com/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Savoir-vivre
piątek, 28 listopada 2014
WSPOMNIENIA
Przychodzi klientka do sklepu z elektronarzędziami:
K - Chciałabym kupić mężowi tą wiertarkę - pokazując na zieloną firmówkę - ale czy ma pan taką samą, ale w innym kolorze?
S - Nie ma, te wiertarki są w takim kolorze, bo to kolor firmowy. Ale po, co pani wiertarka w innym kolorze?
K - Bo ten kolor mi nie odpowiada, a chcę w podobnej cenie wiertarkę.
S - Ale wiertarka ma działać, a nie wyglądać. Pozatym dany model wiertarki nie jest produkowany w różnych wersjach kolorystycznych.
K - To źle, w dzisiejszych czasach klient powinien mieć prawo do wyboru koloru nawet wiertarki.
K - Chciałabym kupić damska wkrętarkę.
S - Jak to damską?
K - No damską, nie wie pan jaka to jest? Mała, lekka i najlepiej różowa
K - Chciałabym kupić mężowi tą wiertarkę - pokazując na zieloną firmówkę - ale czy ma pan taką samą, ale w innym kolorze?
S - Nie ma, te wiertarki są w takim kolorze, bo to kolor firmowy. Ale po, co pani wiertarka w innym kolorze?
K - Bo ten kolor mi nie odpowiada, a chcę w podobnej cenie wiertarkę.
S - Ale wiertarka ma działać, a nie wyglądać. Pozatym dany model wiertarki nie jest produkowany w różnych wersjach kolorystycznych.
K - To źle, w dzisiejszych czasach klient powinien mieć prawo do wyboru koloru nawet wiertarki.
K - Chciałabym kupić damska wkrętarkę.
S - Jak to damską?
K - No damską, nie wie pan jaka to jest? Mała, lekka i najlepiej różowa
czwartek, 27 listopada 2014
USŁYSZANE
Podchodzi klientka z żarówkami w ręku do pracownika i sie pyta:
K - Jak to działa?
Podchodzi klientka do pracownika:
K - Pójdzie pan ze mną do kabiny prysznicowej?
S - Z panią mógłbym nie tylko do kabiny :)
K - Jak to działa?
Podchodzi klientka do pracownika:
K - Pójdzie pan ze mną do kabiny prysznicowej?
S - Z panią mógłbym nie tylko do kabiny :)
DEMOTY
Znacie to? Przychodzi klient do sklepu i mówi: K***a ale drogo!!!
Pracując w sklepie niejednokrotnie można usłyszeć: "a czemu to takie drogie". Paradoksem tego jest fakt, że klient im bardziej bogatszy, tym bardziej marudny co do ceny, czyli chciwszy. Nawet jeśli chodzi o cenę najtańszego produktu z branży. Czasem dodaję: "wie pan, nie mam porównania do innych sklepów i cen produktu, bo nie mam czasu chodzić po sklepach i zbierać informacji co do cen. Poza tym, koszty przemieszczania się między sklepami wynoszą więcej niż różnica w cenach".
Albo :
K - Czemu u was tak drogo. Na internecie można kupić taniej.
J - To czemu pan nie kupił na internecie?
K - Bo jakbym doliczył transport, to bym więcej zapłacił niż u Was
Czasem:
K - Czemu to takie drogie?
J - Bo w Chinach pracują za miskę ryżu, a pani napewno nie chciałaby pracować za pół miski
K - To jest Chińskie? To ja nie chcę tego g**na
J - A pani myślała, że kupi pani japońskie za 50 zł? (cena podobnego produktu japońskiego wynosi ok 300zł)
W dziedzinie handlu w której ja jestem, najbardziej marudnymi klientami są kobiety. Po 1 nie maja porównania cenowego, wszystko jest zza drogie i nie są zobeznane w temacie. Dlatego też często stosuję porównanie do dziedziny, w której kobiety sie znają. Np:
K - Dlaczego to kosztuje 50zł, a to 300zł.
J - To tak jak z perfumami. Jeśli pani chce dobre perfumy, musi pani wydać więcej kasy. A jeśli kupi pani tańsze perfumy, to nie ma co od nich oczekiwać, że będą się utrzymywać.
Prawdą jest to, że niejednokrotnie Made in China, czy PRC jakościowo nie odbiega od znanych marek. Za pół ceny można kupić równie dobry produkt, co firmówka. Więc, po co przepłacać za samą nazwę? Dość często na stwierdzenie, że chińskie to szajs, wymieniam znane klientom marki, które to właśnie swoją produkcję mają w Chinach.
A czemu to takie drogie? Bo w cenie zawarty jest nie tylko sam produkt, ale i wysiłek człowieka przy produkcji, transport, marka, jakość, materiały użyte do produkcji i wiele wiele innych aspektów zawartych między podstawowym składnikiem, a finalnym zakupem gotowego produktu. A żeby było coś tańsze, to trzeba użyć czegoś tańszego w drodze między produktem finalnym, a poszczególnymi składnikami. Dość czesto jest tak, że cena zawiera nie tylko niska jakość materiałów, ale także bardzo niską jakość warunków pracy pracowników, ale za to wielka dziurę w kieszeni właścicieli fabryk, kopalń itp.
Więc czasem zastanówmy sie kilka razy zanim zadamy pytanie: "czemu to takie drogie", albo "czemu to takie tanie". Zastanówmy sie także czy kupując dany produkt nie inwestujemy w niską jakość warunków pracy, bo zapewne niejedno z Was nie wyprodukowałoby np drewnianej zabawki np za 5zł w nieludzkich warunkach pracy.
http://demotywatory.pl - sprzedawca
Pracując w sklepie niejednokrotnie można usłyszeć: "a czemu to takie drogie". Paradoksem tego jest fakt, że klient im bardziej bogatszy, tym bardziej marudny co do ceny, czyli chciwszy. Nawet jeśli chodzi o cenę najtańszego produktu z branży. Czasem dodaję: "wie pan, nie mam porównania do innych sklepów i cen produktu, bo nie mam czasu chodzić po sklepach i zbierać informacji co do cen. Poza tym, koszty przemieszczania się między sklepami wynoszą więcej niż różnica w cenach".
Albo :
K - Czemu u was tak drogo. Na internecie można kupić taniej.
J - To czemu pan nie kupił na internecie?
K - Bo jakbym doliczył transport, to bym więcej zapłacił niż u Was
Czasem:
K - Czemu to takie drogie?
J - Bo w Chinach pracują za miskę ryżu, a pani napewno nie chciałaby pracować za pół miski
K - To jest Chińskie? To ja nie chcę tego g**na
J - A pani myślała, że kupi pani japońskie za 50 zł? (cena podobnego produktu japońskiego wynosi ok 300zł)
W dziedzinie handlu w której ja jestem, najbardziej marudnymi klientami są kobiety. Po 1 nie maja porównania cenowego, wszystko jest zza drogie i nie są zobeznane w temacie. Dlatego też często stosuję porównanie do dziedziny, w której kobiety sie znają. Np:
K - Dlaczego to kosztuje 50zł, a to 300zł.
J - To tak jak z perfumami. Jeśli pani chce dobre perfumy, musi pani wydać więcej kasy. A jeśli kupi pani tańsze perfumy, to nie ma co od nich oczekiwać, że będą się utrzymywać.
Prawdą jest to, że niejednokrotnie Made in China, czy PRC jakościowo nie odbiega od znanych marek. Za pół ceny można kupić równie dobry produkt, co firmówka. Więc, po co przepłacać za samą nazwę? Dość często na stwierdzenie, że chińskie to szajs, wymieniam znane klientom marki, które to właśnie swoją produkcję mają w Chinach.
A czemu to takie drogie? Bo w cenie zawarty jest nie tylko sam produkt, ale i wysiłek człowieka przy produkcji, transport, marka, jakość, materiały użyte do produkcji i wiele wiele innych aspektów zawartych między podstawowym składnikiem, a finalnym zakupem gotowego produktu. A żeby było coś tańsze, to trzeba użyć czegoś tańszego w drodze między produktem finalnym, a poszczególnymi składnikami. Dość czesto jest tak, że cena zawiera nie tylko niska jakość materiałów, ale także bardzo niską jakość warunków pracy pracowników, ale za to wielka dziurę w kieszeni właścicieli fabryk, kopalń itp.
Więc czasem zastanówmy sie kilka razy zanim zadamy pytanie: "czemu to takie drogie", albo "czemu to takie tanie". Zastanówmy sie także czy kupując dany produkt nie inwestujemy w niską jakość warunków pracy, bo zapewne niejedno z Was nie wyprodukowałoby np drewnianej zabawki np za 5zł w nieludzkich warunkach pracy.
Źródło i więcej na:
http://demotywatory.pl - sklep
http://demotywatory.pl - klienthttp://demotywatory.pl - sprzedawca
środa, 26 listopada 2014
KAWAŁY
Klient nasz pan
Do eleganckiego sklepu perfumeryjnego w Londynie wchodzi (K)lient.
(S)przedawca podchodzi do niego i pyta uprzejmie:
S – Czego pan sobie zyczy?
K – Chcialbym kupic mydlo.
S – Alez prosze bardzo. Tu mamy swietne wspaniale mydelka.Pachna niezwykle, nie tona w wodzie, zawieraja balsam, sa polprzejrzyste… K – Ile kosztuje to mydlo?
S – Trzy funty.
K – Nie ma pan czegos tanszego?
S – Oczywiscie. Klient nasz pan. Tu mamy mydelko, tez nie tonie, slicznie pachnie, luksusowe…
K – Ile kosztuje?
S – Dwa i pol funta.
K – Jednak wolalbym cos tanszego.
S – Alez prosze bardzo. Klient nasz pan. Niech pan spocznie.Moze troche kawy? O, prosze bardzo (podaje kubek). Tutaj mamy bardzo dobre mydla toaletowe, pachnace, we wszystkich kolorach…
K – Jak drogie?
S – Poltora funta.
K – A jeszcze cos tanszego?
S – Prosze bardzo. Moze cygaro? Prosze (podsuwa pudelko cygar). Te mydelka tutaj dobrze sie pienia, calkiem przyzwoicie pachna…
K – Ile?
S – Pol funta.
K – Za drogie.
S – No coz, mamy jeszcze cos na zapleczu (biegnie i przynosi podluzny kawalek szarego mydla).
K – Ile to kosztuje?
S – Dziesiec penow.
K – Swietnie. Poprosze polowe kostki.
S – Prosze uprzejmie. Klient nasz pan. (znika na chwile i przynosi dwa male, eleganckie pakuneczki)
K – (zdumiony) Ale ja prosilem tylko polowe kostki.
S – Jest, o prosze uprzejmie, tu kawalek mydla (podaje jeden pakuneczek). A tu prezent od firmy.
K – Naprawde? Jak milo! Dla mnie? A co to takiego?
S – Prezerwatywy, zebys sie chuju nie rozmnazal.
W McDonaldzie, a jakże, podszedłem podchmielony zamówić jakiś tam zestaw. Pani za kasą wydawała mi się dość przyjemna i jakby nie na miejscu, więc uderzyłem do niej w te słowa:
- Dwa obciążające genetycznie cheeseburgery i rakotwórcze frytki ku temu.
Panienka wyraźnie rozbawiona, podłapała mój tok myślenia, podała mi kanapki oznajmiając:
- Na 'rakotwórcze' frytki musi pan chwileczkę poczekać.
Stanąłem sobie z boku w oczekiwaniu na resztę zamówienia, aż tu nagle do restauracji wchodzi mój kolega, którego nie widziałem od tygodni, krótka gadka:
- Co tam?
- Co tam?
- Nic tam.
- Nic tam.
I nagle pojawia się reszta mojego zamówienia, milutka pani ekspedientka podaje mi frytki i oznajmia w umówiony już sposób:
- Pańskie rakotwórcze frytki.
Na co kumpel rozdziawia gały w zaskoczeniu:
- Cooo?!? To oni muszą teraz tak wszystkim mówić??
W pewnym supermarkecie klient poprosił młodego sprzedawcę o pół główki sałaty. Niestety chłopak zaczął odmawiać. Klient był nieugięty i bardzo napierał, więc sprzedawca poszedł na zaplecze zapytać kierownika. Przychodzi i mówi:
- Panie kierowniku, jakiś palant chce kupić pół główki sałaty.
W tym momencie obejrzał się, a za nim stoi klient i patrzy na niego, więc szybko dodaje:
- A ten miły pan reflektuje na drugie pół główki!
Kierownik się zgodził, ale potem poszedł do sprzedawcy i mówi:
- Chłopcze, mogłeś mieć niezłe kłopoty dzisiaj, ale wykazałeś się opanowaniem i refleksem, potrzebujemy takich ludzi w naszej firmie. Skąd pochodzisz, chłopcze?
- Z Nowego Targu, proszę pana
- A dlaczego stamtąd wyjechałeś?
- Wie pan, to miasto bez przyszłości, same dziwki i hokeiści.
- Hmmmm, moja żona pochodzi z Nowego Targu!
- Taaaak? A na jakiej gra pozycji?
W warsztacie samochodowym klient siedzi w fotelu i czyta gazetę, a na kanale stoi samochód. Przychodzi mechanik i zabiera się za auto. Po chwili mówi do klienta:
- Przydałoby się wymienić świece.
- To wymieniaj pan, tylko szybko.
No to mechanik czuje, że złapał frajera i nawija dalej:
- Pasek rozrządu też do wymiany. Klocki i tarcze też. I płyn hamulcowy, i w chłodnicy, i wycieraczki...
- Wymieniaj pan, tylko szybciej, bo nie mam czasu.
Mechanik skończył, odstawił samochód i mówi:
- No, gotowe.
Na to klient pokazując na samochód stojący przed warsztatem:
- No to bierz się pan teraz za mój.
- Ile będę zarabiał w tym sklepie? - pyta młody człowiek podejmujący pierwszą w życiu pracę.
- Na początek dostanie pan 600 zł, ale później będzie pan mógł zarobić dużo więcej.
- Doskonale - ucieszył się młodzieniec. To ja przyjdę później.
Do eleganckiego sklepu perfumeryjnego w Londynie wchodzi (K)lient.
(S)przedawca podchodzi do niego i pyta uprzejmie:
S – Czego pan sobie zyczy?
K – Chcialbym kupic mydlo.
S – Alez prosze bardzo. Tu mamy swietne wspaniale mydelka.Pachna niezwykle, nie tona w wodzie, zawieraja balsam, sa polprzejrzyste… K – Ile kosztuje to mydlo?
S – Trzy funty.
K – Nie ma pan czegos tanszego?
S – Oczywiscie. Klient nasz pan. Tu mamy mydelko, tez nie tonie, slicznie pachnie, luksusowe…
K – Ile kosztuje?
S – Dwa i pol funta.
K – Jednak wolalbym cos tanszego.
S – Alez prosze bardzo. Klient nasz pan. Niech pan spocznie.Moze troche kawy? O, prosze bardzo (podaje kubek). Tutaj mamy bardzo dobre mydla toaletowe, pachnace, we wszystkich kolorach…
K – Jak drogie?
S – Poltora funta.
K – A jeszcze cos tanszego?
S – Prosze bardzo. Moze cygaro? Prosze (podsuwa pudelko cygar). Te mydelka tutaj dobrze sie pienia, calkiem przyzwoicie pachna…
K – Ile?
S – Pol funta.
K – Za drogie.
S – No coz, mamy jeszcze cos na zapleczu (biegnie i przynosi podluzny kawalek szarego mydla).
K – Ile to kosztuje?
S – Dziesiec penow.
K – Swietnie. Poprosze polowe kostki.
S – Prosze uprzejmie. Klient nasz pan. (znika na chwile i przynosi dwa male, eleganckie pakuneczki)
K – (zdumiony) Ale ja prosilem tylko polowe kostki.
S – Jest, o prosze uprzejmie, tu kawalek mydla (podaje jeden pakuneczek). A tu prezent od firmy.
K – Naprawde? Jak milo! Dla mnie? A co to takiego?
S – Prezerwatywy, zebys sie chuju nie rozmnazal.
W McDonaldzie, a jakże, podszedłem podchmielony zamówić jakiś tam zestaw. Pani za kasą wydawała mi się dość przyjemna i jakby nie na miejscu, więc uderzyłem do niej w te słowa:
- Dwa obciążające genetycznie cheeseburgery i rakotwórcze frytki ku temu.
Panienka wyraźnie rozbawiona, podłapała mój tok myślenia, podała mi kanapki oznajmiając:
- Na 'rakotwórcze' frytki musi pan chwileczkę poczekać.
Stanąłem sobie z boku w oczekiwaniu na resztę zamówienia, aż tu nagle do restauracji wchodzi mój kolega, którego nie widziałem od tygodni, krótka gadka:
- Co tam?
- Co tam?
- Nic tam.
- Nic tam.
I nagle pojawia się reszta mojego zamówienia, milutka pani ekspedientka podaje mi frytki i oznajmia w umówiony już sposób:
- Pańskie rakotwórcze frytki.
Na co kumpel rozdziawia gały w zaskoczeniu:
- Cooo?!? To oni muszą teraz tak wszystkim mówić??
W pewnym supermarkecie klient poprosił młodego sprzedawcę o pół główki sałaty. Niestety chłopak zaczął odmawiać. Klient był nieugięty i bardzo napierał, więc sprzedawca poszedł na zaplecze zapytać kierownika. Przychodzi i mówi:
- Panie kierowniku, jakiś palant chce kupić pół główki sałaty.
W tym momencie obejrzał się, a za nim stoi klient i patrzy na niego, więc szybko dodaje:
- A ten miły pan reflektuje na drugie pół główki!
Kierownik się zgodził, ale potem poszedł do sprzedawcy i mówi:
- Chłopcze, mogłeś mieć niezłe kłopoty dzisiaj, ale wykazałeś się opanowaniem i refleksem, potrzebujemy takich ludzi w naszej firmie. Skąd pochodzisz, chłopcze?
- Z Nowego Targu, proszę pana
- A dlaczego stamtąd wyjechałeś?
- Wie pan, to miasto bez przyszłości, same dziwki i hokeiści.
- Hmmmm, moja żona pochodzi z Nowego Targu!
- Taaaak? A na jakiej gra pozycji?
W warsztacie samochodowym klient siedzi w fotelu i czyta gazetę, a na kanale stoi samochód. Przychodzi mechanik i zabiera się za auto. Po chwili mówi do klienta:
- Przydałoby się wymienić świece.
- To wymieniaj pan, tylko szybko.
No to mechanik czuje, że złapał frajera i nawija dalej:
- Pasek rozrządu też do wymiany. Klocki i tarcze też. I płyn hamulcowy, i w chłodnicy, i wycieraczki...
- Wymieniaj pan, tylko szybciej, bo nie mam czasu.
Mechanik skończył, odstawił samochód i mówi:
- No, gotowe.
Na to klient pokazując na samochód stojący przed warsztatem:
- No to bierz się pan teraz za mój.
- Ile będę zarabiał w tym sklepie? - pyta młody człowiek podejmujący pierwszą w życiu pracę.
- Na początek dostanie pan 600 zł, ale później będzie pan mógł zarobić dużo więcej.
- Doskonale - ucieszył się młodzieniec. To ja przyjdę później.
wtorek, 25 listopada 2014
KAWAŁY
Przychodzi facet do sklepu:
- Macie jakieś bardzo trudne puzzle?
- Mamy. Pustynia z 500 części?
- Nie...To na pięć minut. Może coś cięższego?
- Ocean ma 1500 części?
- Macie jakieś bardzo trudne puzzle?
- Mamy. Pustynia z 500 części?
- Nie...To na pięć minut. Może coś cięższego?
- Ocean ma 1500 części?
- To łatwe...
- To może najtrudniejszy zestaw: niebo nocą z 3 tys. części...
- Ale nie macie naprawdę nic trudniejszego?
- Wie Pan co? Niech Pan idzie do sklepu po bułkę tartą i poskłada sobie z niej rogalik...
- To może najtrudniejszy zestaw: niebo nocą z 3 tys. części...
- Ale nie macie naprawdę nic trudniejszego?
- Wie Pan co? Niech Pan idzie do sklepu po bułkę tartą i poskłada sobie z niej rogalik...
Do właściciela stacji benzynowej przychodzi klient i pyta:
- Czy Pan potrzebuje ludzi do pracy?
- Nie, mam komplet, nawet o dwie osoby za dużo.
- Naprawdę?
- Czy Pan potrzebuje ludzi do pracy?
- Nie, mam komplet, nawet o dwie osoby za dużo.
- Naprawdę?
- Przykro mi, ale mówię poważnie.
- No to, niech mnie ktoś wreszcie obsłuży...
- No to, niech mnie ktoś wreszcie obsłuży...
Do sklepu obuwniczego przychodzi klient z reklamacją:
- Kupiłem tu buty. Są tak niewygodne i tandetne, że nie można w nich chodzić...
- I Pan jeszcze narzeka? Pan ma tylko jedną parę, a my, trzysta...
- Kupiłem tu buty. Są tak niewygodne i tandetne, że nie można w nich chodzić...
- I Pan jeszcze narzeka? Pan ma tylko jedną parę, a my, trzysta...
Przychodzi facet z córką do sklepu i pyta:
- Dzień dobry, czy są gacie na Wacie?
Ekspedientka odpowiada:
- Nie, nie ma...
Na to klient mówi do córki:
- To choć Wacia, idziemy...
- Dzień dobry, czy są gacie na Wacie?
Ekspedientka odpowiada:
- Nie, nie ma...
Na to klient mówi do córki:
- To choć Wacia, idziemy...
Wchodzi klient do sklepu mięsnego:
- Poproszę kilogram tych ogórków z trzeciej półki.
- To nie są ogórki. To jest kiełbasa.
- Jaka kiełbasa?
- Biała.
- A dlaczego ona jest zielona?
- Bo jeszcze nie dojrzała.
- A dlaczego ona jest z kożuszkiem???
- Bo to jest kiełbasa przytulanka...
- Poproszę kilogram tych ogórków z trzeciej półki.
- To nie są ogórki. To jest kiełbasa.
- Jaka kiełbasa?
- Biała.
- A dlaczego ona jest zielona?
- Bo jeszcze nie dojrzała.
- A dlaczego ona jest z kożuszkiem???
- Bo to jest kiełbasa przytulanka...
Wchodzi klient do piekarni:
- Po ile chleb?
- Po 2 zł
- A te bułki?
- Po 60gr
- A po ile okruszki?
- Za darmo
- To poprosze kilogram okruszków z chleba i pół kilo z bułek
Dzwoni klient do sklepu mięsnego i pyta: - Po ile chleb?
- Po 2 zł
- A te bułki?
- Po 60gr
- A po ile okruszki?
- Za darmo
- To poprosze kilogram okruszków z chleba i pół kilo z bułek
- Czy ma pan kurze nóżki?
- Mam
- Czy ma pan skrzydełka?
- Także mam.
- A ma pan świński ryj?
- Tak
- No to musi pan naprawdę śmiesznie wyglądać.
W zakładzie, uczeń goli klienta.
Niechcący zaciął go, a szef widząc to zamachnął się by mu wymierzyć karę.
Uczeń uchylił się i cios spadł na klienta.
Uczeń goli dalej, ręce mu się trzęsą więc zaciął biedaka ponownie.
Sytuacja się powtórzyła, szef znów się zamachnął na ucznia, ten się uchylił, a cios spadł na klienta.
Goląc dalej ręka się uczniowi obsunęła i uciął klientowi ucho.
Klient przestraszony:
- Kopnij pan to ucho pod stół, bo jak szef zobaczy to mnie chyba zabije.
INNE - STANDARDOWE
Dość często klient poszukuje czegoś standardowego. Że ma coś i szuka w standardowym rozmiarze i takie tam. Oto kilka standardowych przykładów od standardowych klientów:
(z okresem w którym kupili)
- Poszukuję ceraty do standardowego stołu
- A ma pani wymiary tego stołu?
- Nie, ale kupiłam go w czasie komuny
(czasem dodadzą lokalizację)
- Chciałabym kupić firankę
- O jakich wymiarach pani poszukuje?
- No wie pani, do tych standardowych jakie są na osiedlu Lazurowym
(czasem pokażą element pomocniczy)
- Chciałabym kupić wkładkę do drzwi
- Zna pani rozmiar?
- Nie znam, ale to do standardowych drzwi. Poczeka pani chwilę (w tym momencie grzebie w torebce) - o na taki klucz.
(czasem użyją podpowiedzi)
- Szukam żarówki do żyrandoli
- A jaki ma pani żyrandol, na jakie żarówki?
- Chyba na takie standardowe na gwint
(pozostałe)
- Szukam roweru dla 8-latka
- A ile wzrostu ma ten 8-latek?
- Nie wiem... normalny? Nie macie rowerów standardowych (uniwersalnych) dla 8-latków?
Czasem tak myślę, że w współczesnym świecie różnorodności ludzie nadal otaczają się standardowymi przedmiotami. Co prawda w czasie komuny większość miała standardowy wygląd, standardowy rozmiar, uniwersalne zastosowanie, w standardowej cenie. Gdzie wszyscy chcieli mieć to samo, ten sam segment, dywan, żyrandol. Kiedy to otwierano standardowe drzwi i patrzono przez standardowe okna. Kiedy to klienci w spożywczym zapytali się o standardową mąke do pieczenie ciasta, czy standardowe jajka. Dobrze, że w aptece kupując prezerwatywę nie mówią o swoim standardowym rozmiarze. Bo w tym przypadku czasem wyolbrzymiają i ich standard=standard+kilka centymetrów.
(z okresem w którym kupili)
- Poszukuję ceraty do standardowego stołu
- A ma pani wymiary tego stołu?
- Nie, ale kupiłam go w czasie komuny
(czasem dodadzą lokalizację)
- Chciałabym kupić firankę
- O jakich wymiarach pani poszukuje?
- No wie pani, do tych standardowych jakie są na osiedlu Lazurowym
(czasem pokażą element pomocniczy)
- Chciałabym kupić wkładkę do drzwi
- Zna pani rozmiar?
- Nie znam, ale to do standardowych drzwi. Poczeka pani chwilę (w tym momencie grzebie w torebce) - o na taki klucz.
(czasem użyją podpowiedzi)
- Szukam żarówki do żyrandoli
- A jaki ma pani żyrandol, na jakie żarówki?
- Chyba na takie standardowe na gwint
(pozostałe)
- Szukam roweru dla 8-latka
- A ile wzrostu ma ten 8-latek?
- Nie wiem... normalny? Nie macie rowerów standardowych (uniwersalnych) dla 8-latków?
Czasem tak myślę, że w współczesnym świecie różnorodności ludzie nadal otaczają się standardowymi przedmiotami. Co prawda w czasie komuny większość miała standardowy wygląd, standardowy rozmiar, uniwersalne zastosowanie, w standardowej cenie. Gdzie wszyscy chcieli mieć to samo, ten sam segment, dywan, żyrandol. Kiedy to otwierano standardowe drzwi i patrzono przez standardowe okna. Kiedy to klienci w spożywczym zapytali się o standardową mąke do pieczenie ciasta, czy standardowe jajka. Dobrze, że w aptece kupując prezerwatywę nie mówią o swoim standardowym rozmiarze. Bo w tym przypadku czasem wyolbrzymiają i ich standard=standard+kilka centymetrów.
INNE - podział klientów - wersja zabawna
APACZ
- najczęściej spotykany osobnik. Bo jak sprzedawca pyta : „Co podać „ On/Ona odpowiada : „Nie dziękuje, ja tylko....a.. patrzę ” albo "a patrzę tylko"
PUCHACZ
- częsty klient, który co spojrzy na cenę „Puch..jak drogo!” „Puch...pch..jak drogo” pucha !
PANDA
- żadszy okaz, ona nie czeka na namawianie, ona tylko woła : „Pan da to !” „Pan da tamto !” i godzinami przymierza w przymierzalni , w przerwie wołając : „Pan da jeszcze to i to!” A On, Ten co z Nią przyszedł grzecznie czeka i...płaci ! Bo Panda najczęściej z kasjerem przychodzi.
GLONOJAD
- okazy często przyklejone do witryn sklepowych, wtopionych w szkło czołami lub palcami. Bardzo często są to okazy młode, niejednokrotnie liżące szybę
PROFESIONALISTA
- tu niestety są jeszcze dwa podgatunki pierwszy to klienci, którzy wiedzą czego szukają, biorą i wychodzą. Drugi podgatunek, to klienci, którzy sie nie znają, a uważają się za speców w dziedzinie
MARUDER
- osobniki tego gatunku przychodzą do sklepów, tylko po to by pomarudzić sprzedawcy. A to za zielone, a to za czerwone, a to za drogie, a to za małe. Często sami nie wiedzą czego chcą i wyjdą ze sklepu z pustym koszykiem
TROL
- gatunek złośliwy i wredny. Uważający się za najważniejszych, którzy myślą, że im wszystko wolno powiedzieć i zrobić. Uważa się on za nadczłowieka, a sprzedawca/kasjerka jest śmieciem. Spotkanie z trolem, często psuje cały dzień jego ofierze. (moja nazwa)
BAJKOPISARZ
- czasem można spotkać osobniki, które czuja się samotnie i przychodzą do sklepu, tylko po to, by opowiadać o swoim życiu i problemach". (moja nazwa)
- najczęściej spotykany osobnik. Bo jak sprzedawca pyta : „Co podać „ On/Ona odpowiada : „Nie dziękuje, ja tylko....a.. patrzę ” albo "a patrzę tylko"
PUCHACZ
- częsty klient, który co spojrzy na cenę „Puch..jak drogo!” „Puch...pch..jak drogo” pucha !
PANDA
- żadszy okaz, ona nie czeka na namawianie, ona tylko woła : „Pan da to !” „Pan da tamto !” i godzinami przymierza w przymierzalni , w przerwie wołając : „Pan da jeszcze to i to!” A On, Ten co z Nią przyszedł grzecznie czeka i...płaci ! Bo Panda najczęściej z kasjerem przychodzi.
GLONOJAD
- okazy często przyklejone do witryn sklepowych, wtopionych w szkło czołami lub palcami. Bardzo często są to okazy młode, niejednokrotnie liżące szybę
PROFESIONALISTA
- tu niestety są jeszcze dwa podgatunki pierwszy to klienci, którzy wiedzą czego szukają, biorą i wychodzą. Drugi podgatunek, to klienci, którzy sie nie znają, a uważają się za speców w dziedzinie
MARUDER
- osobniki tego gatunku przychodzą do sklepów, tylko po to by pomarudzić sprzedawcy. A to za zielone, a to za czerwone, a to za drogie, a to za małe. Często sami nie wiedzą czego chcą i wyjdą ze sklepu z pustym koszykiem
TROL
- gatunek złośliwy i wredny. Uważający się za najważniejszych, którzy myślą, że im wszystko wolno powiedzieć i zrobić. Uważa się on za nadczłowieka, a sprzedawca/kasjerka jest śmieciem. Spotkanie z trolem, często psuje cały dzień jego ofierze. (moja nazwa)
BAJKOPISARZ
- czasem można spotkać osobniki, które czuja się samotnie i przychodzą do sklepu, tylko po to, by opowiadać o swoim życiu i problemach". (moja nazwa)
TRUDNY KLIENT
Zdażenie miało miejsce kilka dni temu, kiedy to robiłem zakupy w spożywczym. Jak każdy kulturalny klient stanąłem w kolejce. Tu chciałbym zaznaczyć, że pani obsługiwała 3 stoiska na raz (wędliny, nabiał i ryby), a na scianie wisiał napis typu: "Do wędlin, nabiału i ryb obowiązuje jedna kolejka", no ale mniejsza o większość. Czekałem na swoją kolej. Jakże oczywiste to jest. Kiedy przyszła moja kolej jakaś paniusia (lat ok 50-60), co zatrzymała się przy nabiale wydziera się, że teraz jej kolej. Trochę poirytowany zwróciłem uwagę: "Jak pani kolej, skoro pani nie stała w kolejce", ona oczywiście "przyszłam przed panem, ale stałam tutaj, bo chę kupić ser". A ja swoje:"ale ja panią nie widziałem, że pani stała w kolejce i to przede mną". Nie wiem jak długo to by trwało, gdyby nie to, że przyszła druga pani z obsługi. Chciałbym zaznaczyć, że jestem zazwyczaj spokojnym człowiekiem, ale czasem ludzie przeginają swoją arogancją, apatią i egoizmem.
TRUDNY KLIENT
Dawno temu podczas poważnej awarii systemu kasowego (awaria w całej sieci) niecierpliwi klienci nie ograniczali sie w różnych komentarzach. Najbardziej utkwiły mi te najgłośniejsze:
- jak macie problem z kasami to liczydła weźcie
- jak nie umiecie poradzić sobie z awarią to w zeszytach zapisujcie
- jak macie problem z kasami to liczydła weźcie
- jak nie umiecie poradzić sobie z awarią to w zeszytach zapisujcie
PODEJRZANE
Kilka lat temu obsługując klienta dostrzegłem klientkę, która przed czytnikiem cen wymachiwała towarem jakby odganiała sie od much. Po chwili dosztrzegła mnie i krzyczy na pół sklepu, że czytnik nie działa. Podeszłem do niej, przyłożyłem towar do czytnika mówiąc z uśmiechem: "jakby ktoś pani przed oczyma wymachiwał towarem, to też zapewne by pani nie wiedziała co to jest."
SŁUCHAM? - techniczne
SŁUCHAM? to dział przeznaczony na produkty o dziwnych nazwach, a także nazwy regionalne, własne, środowiskowe, bliskoznaczne, niedosłyszane i przekręcone niejednokrotnie odbiegające daleko od fachowej nazwy, trudne i ciekawe.
Do tego działu można zaliczyć produkty o szczególnym zastosowaniu, o których niejednokrotnie pracownicy nie słyszeli, często wymyślone przez samych klientów.
Oto nazbierane przez kilka lat nazewnictwo produktów oraz nietypowe produkty, które były poszukiwane przez klientów:
Nazwa klienta - faktyczny przedmiot poszukiwań
Futro, główka - uchwyt od wiertarki
Tyforek - ręczna wciągarka linowa
Czujnik z ceną - czytnik cen
Drut w plastiku - przewód elektryczny
Klamka z gimbusami - ?
Pipi - czytnik cen
Lewarek - imadło
Śrubśtrak - wkrętak
Tretytka, zipy, pepinka, wąsy, kabelbindery - opaska zaciskowa, plastikowa
Waserwage - poziomica wodna (z niemieckiego)
Dziurkacz do betonu - bruzdownica
Cejbanty - opaska metalowa skręcana
Cejbanty - kotwy
Zakrętarka - wiertarko-wkrętarka
Tokarnia - tokarka
Sztyfciarka - zszywacz (taker) na gwoździe tapicerskie
Sztyfty - "magazynek" z gwoździami do zszywacza
Śladsznur - sznurek traserski
Kopiarka do drewna - frezarka
Lizak - szpachelka
Wiertło na USA, USB, MDM - wiertło na SDS
Kalafonia - pakuły
Wkład dymo - tusz do ręcznych drukarek do znakowania przewodów elektrycznych
Kredka Boscha - zestaw bitów w opakowaniu o kształcie kredki ^^
Wiercarka - wiertarka
Polerka w sprayu - środek czyszczący do karoserii
Szysza, łuska - dysza (osłonka) do migomatu
Młotek ogrodniczy - młotek ciesielski do wyciągania gwoździ
Pilarka kątowa - ? (tu nie chodziło ani o ukośnice, ani o kątówkę)
Bednarka - taśma montażowa profilowana
Frezarka samochodowa - multiszlifierka
Gumaki styropianowe - kalosze z pianki EVA
Zazdroska - hak wkręcany do drewna
Damski młotek - ?
Niebieski bor - wiertło do metalu
Lejce - przewody rozruchowe
Przecinak do wiertarki udarowej - ?
Żelazko - strug
Czołg - szlifierka taśmowa
Dekiel pod klamkę - szyld pod klamkę
Gumisie - wkręty farmerskie
Cybant - imbus
Tapeciaki - Noże na ostrza łamane
Zabezpieczenia naklejane do kłódki - ?
Funa - opalarka
Tentak - taker
Żmijka - sznur gumowy
Szczotki na 1/4" - grzechotka do nasadek
Toreksy - klucze torks
Wkręt z żądłem - wkręty samowiercące do metalu
Kobyłka - stojak pod auto
Widium - wiertło do betonu z "widią"
Akumulatarka - wiertarko-wkrętarka
Sipy - łopata do odśnieżania
Reszpelek - ?
Korytko elektryczne - listwa pod przewody
Kantówki na gniazda - ?
Ławkowiec - szeroki pędzel
Zestaw na kulig - lina + karabińczyk
Przedzwoniarka - ?
Wkręty typu świński ogon - kołki do mocowania huśtawki
Silnik protetyczny - multiszlifierka
Kobiece kołki - kołki szybkiego montażu
Kibow ? - wciągarka ręczna, linowa
Szpylorki - otwornice do skóry
Satelitki, parasolki, motylki - kołki do kartongipsu typu Molly
Wentle - wętylki samochodowe
Meselek - przecinak
Bandówka - taśma pakowa, szara
Pady - gabki, filce, futra do polerowania
Kompresator - kompresor
Gafer, taśma McGayver - śrebna, zbrojona taśma
Koła do rusztowan warszawskich - ?
Odparzarka - urządzenie na parę do ściągania tapet
Koniki - karabińczyki
Kij z wodą - poziomica
Matownica - szlifierka mimośrodowa
Nakrętka na imbus - ?
Klemy ubraniowe - spinacze
Muterka - nakrętka
Raszpelki - pilniczki do drewna
Kobyłki - paca
Remiski - "oczka" do plandek
Kartusze - pojemniki jednorazowe do kuchenek turystycznych
Chwiej, renovator - urzadzenie wielofunkcyjne, multitool
Szelki - objemki do rur
Niczuk - obejma do rur z gumą
Patyk na 1/4" - ?
Wiertło do metalu bez stożka - ?
Ślimaki do nidy - kołki do płyt K-G
Krokodylek do K-G - piła otwornica
Katownik z fasolką - kątownik budowlany z owalnymi otworami
Dorniczki - dobijaki
Śruba młotkowa -
Winkiel - kątownik aluminiowy
Listwa aluminiowa - łata budowłana
Nakrętka koronowa - tuleja (mufa) meblowa
Śruba dwu-gwintowa - śruba obustronnie gwintowana (z jednej gwint maszynowy, z drugiej wkręt)
Damska wiertarka - ?
Wiertło do papieru - ?
Jeśli wiecie co mogą oznaczać produkty ze znakiem zapytania zapraszam do komentowania. Czekam na wasze propozycje (niekoniecznie tematyka techniczna) z innych dziedzin :)
Do tego działu można zaliczyć produkty o szczególnym zastosowaniu, o których niejednokrotnie pracownicy nie słyszeli, często wymyślone przez samych klientów.
Oto nazbierane przez kilka lat nazewnictwo produktów oraz nietypowe produkty, które były poszukiwane przez klientów:
Nazwa klienta - faktyczny przedmiot poszukiwań
Futro, główka - uchwyt od wiertarki
Tyforek - ręczna wciągarka linowa
Czujnik z ceną - czytnik cen
Drut w plastiku - przewód elektryczny
Klamka z gimbusami - ?
Pipi - czytnik cen
Lewarek - imadło
Śrubśtrak - wkrętak
Tretytka, zipy, pepinka, wąsy, kabelbindery - opaska zaciskowa, plastikowa
Waserwage - poziomica wodna (z niemieckiego)
Dziurkacz do betonu - bruzdownica
Cejbanty - opaska metalowa skręcana
Cejbanty - kotwy
Zakrętarka - wiertarko-wkrętarka
Tokarnia - tokarka
Sztyfciarka - zszywacz (taker) na gwoździe tapicerskie
Sztyfty - "magazynek" z gwoździami do zszywacza
Śladsznur - sznurek traserski
Kopiarka do drewna - frezarka
Lizak - szpachelka
Wiertło na USA, USB, MDM - wiertło na SDS
Kalafonia - pakuły
Wkład dymo - tusz do ręcznych drukarek do znakowania przewodów elektrycznych
Kredka Boscha - zestaw bitów w opakowaniu o kształcie kredki ^^
Wiercarka - wiertarka
Polerka w sprayu - środek czyszczący do karoserii
Szysza, łuska - dysza (osłonka) do migomatu
Młotek ogrodniczy - młotek ciesielski do wyciągania gwoździ
Pilarka kątowa - ? (tu nie chodziło ani o ukośnice, ani o kątówkę)
Bednarka - taśma montażowa profilowana
Frezarka samochodowa - multiszlifierka
Gumaki styropianowe - kalosze z pianki EVA
Zazdroska - hak wkręcany do drewna
Damski młotek - ?
Niebieski bor - wiertło do metalu
Lejce - przewody rozruchowe
Przecinak do wiertarki udarowej - ?
Żelazko - strug
Czołg - szlifierka taśmowa
Dekiel pod klamkę - szyld pod klamkę
Gumisie - wkręty farmerskie
Cybant - imbus
Tapeciaki - Noże na ostrza łamane
Zabezpieczenia naklejane do kłódki - ?
Funa - opalarka
Tentak - taker
Żmijka - sznur gumowy
Szczotki na 1/4" - grzechotka do nasadek
Toreksy - klucze torks
Wkręt z żądłem - wkręty samowiercące do metalu
Kobyłka - stojak pod auto
Widium - wiertło do betonu z "widią"
Akumulatarka - wiertarko-wkrętarka
Sipy - łopata do odśnieżania
Reszpelek - ?
Korytko elektryczne - listwa pod przewody
Kantówki na gniazda - ?
Ławkowiec - szeroki pędzel
Zestaw na kulig - lina + karabińczyk
Przedzwoniarka - ?
Wkręty typu świński ogon - kołki do mocowania huśtawki
Silnik protetyczny - multiszlifierka
Kobiece kołki - kołki szybkiego montażu
Kibow ? - wciągarka ręczna, linowa
Szpylorki - otwornice do skóry
Satelitki, parasolki, motylki - kołki do kartongipsu typu Molly
Wentle - wętylki samochodowe
Meselek - przecinak
Bandówka - taśma pakowa, szara
Pady - gabki, filce, futra do polerowania
Kompresator - kompresor
Gafer, taśma McGayver - śrebna, zbrojona taśma
Koła do rusztowan warszawskich - ?
Odparzarka - urządzenie na parę do ściągania tapet
Koniki - karabińczyki
Kij z wodą - poziomica
Matownica - szlifierka mimośrodowa
Nakrętka na imbus - ?
Klemy ubraniowe - spinacze
Muterka - nakrętka
Raszpelki - pilniczki do drewna
Kobyłki - paca
Remiski - "oczka" do plandek
Kartusze - pojemniki jednorazowe do kuchenek turystycznych
Chwiej, renovator - urzadzenie wielofunkcyjne, multitool
Szelki - objemki do rur
Niczuk - obejma do rur z gumą
Patyk na 1/4" - ?
Wiertło do metalu bez stożka - ?
Ślimaki do nidy - kołki do płyt K-G
Krokodylek do K-G - piła otwornica
Katownik z fasolką - kątownik budowlany z owalnymi otworami
Dorniczki - dobijaki
Śruba młotkowa -
Winkiel - kątownik aluminiowy
Listwa aluminiowa - łata budowłana
Nakrętka koronowa - tuleja (mufa) meblowa
Śruba dwu-gwintowa - śruba obustronnie gwintowana (z jednej gwint maszynowy, z drugiej wkręt)
Damska wiertarka - ?
Wiertło do papieru - ?
Jeśli wiecie co mogą oznaczać produkty ze znakiem zapytania zapraszam do komentowania. Czekam na wasze propozycje (niekoniecznie tematyka techniczna) z innych dziedzin :)
poniedziałek, 24 listopada 2014
OGŁOSZENIE
Pracownicy jednego z marketów, w czasie świąt, zorganizowali szopkę na placu. Owieczki, trzej królowie, pasterze, aniołowie i mały Jezus. Szopka prawie zwyczajna, jak każda inna, z tą różnicą, że na miejscu Marii i Józefa stała tabliczka z napisem: "Maria i Józef pracują w pobliskim markecie".
Trochę o blogu
Witam, po wieloletniej przygodzie z klientami postanowiłem przedstawić pracę na stanowisku sprzedawca. Zapewne najwięcej oburzonych czytelników będzie od strony klientów, ale to dlatego, że nie znają życia od tej drugiej strony. Dlatego też powstał ten blog, a w imieniu wszystkich sprzedawców proszę o trochę empatii.
Blog postanowiłem podzielić na kilka kategorii, żeby nieco zredukować chaos obszernego tematu jakim jest praca sprzedawcy.
Zapraszam do lektury.
Blog postanowiłem podzielić na kilka kategorii, żeby nieco zredukować chaos obszernego tematu jakim jest praca sprzedawcy.
Zapraszam do lektury.
Jaki jest: menadżer, kierownik, dyrektor, prezes, właściciel, firma?
Idąc poprzednim porównaniem pracownika do informatyki:
Dysk twardy - musi pamiętać wszystko
RAM, procesor - wykonywać i przekazywać bieżące polecenia
Klawiatura - wprowadzać dane do komputera
Karta graficzna - pokazywać z najlepszy rezultatem
Karta dźwiękowa - puszczać to, co zagrają
Obudowa - musi wyglądać I trzymać wszystko w "kupie"
Klawiatura - wprowadzać dane do komputera
Myszka - ma 2 przyciski funkcjonalne
Monitor - pokazuje aktualne wyniki
Mikrofon - słuchać to co inni maja do powiedzenia
Płyta główną - trzyma najważniejsze podzespoły w kupie.
System operacyjny - ma wiele dziur i błędów + kilka dodatkowych ogólnych sterowników
Wyświetlacz - pokazuje aktualna temp. podzespołów
Ogólnie zarasta kurzem od środka, bo ktoś nie zagłada do niego
Ps. Macie jakieś ciekawe lub ciekawsze porównania? Komentujcie :)
Jaki jest menadżer, kierownik?
Jak:Dysk twardy - musi pamiętać wszystko
RAM, procesor - wykonywać i przekazywać bieżące polecenia
Klawiatura - wprowadzać dane do komputera
Karta graficzna - pokazywać z najlepszy rezultatem
Karta dźwiękowa - puszczać to, co zagrają
Jaki jest dyrektor?
Jak:Obudowa - musi wyglądać I trzymać wszystko w "kupie"
Klawiatura - wprowadzać dane do komputera
Myszka - ma 2 przyciski funkcjonalne
Monitor - pokazuje aktualne wyniki
Mikrofon - słuchać to co inni maja do powiedzenia
Jaki jest prezes, właściciel firmy?
Jest przeciętnym użytkownikiem komputera. Najważniejsze jest to, co widzi na ekranie. Cieszy go widok tuningowanego komputera. Wiele bajerów cieszących oczy, ale bezużytecznych. Nie zawsze wie, który klawisz należy wcisnąć. Jak coś jest nie po jego myśli wali w klawiaturę , albo w obudowę. Często posuwa myszkę i głaszcze po rollerze. Nie wie tak naprawdę co się dzieje wewnątrz komputera i podzespołach.Jaka jest firma?
Jak:Płyta główną - trzyma najważniejsze podzespoły w kupie.
System operacyjny - ma wiele dziur i błędów + kilka dodatkowych ogólnych sterowników
Wyświetlacz - pokazuje aktualna temp. podzespołów
Ogólnie zarasta kurzem od środka, bo ktoś nie zagłada do niego
Ps. Macie jakieś ciekawe lub ciekawsze porównania? Komentujcie :)
Jaki powinien być sprzedawca wg pracodawcy i klientów? Czyli to, czego oczekuje się od sprzedawcy.
Powinien być jak strony www:
Google.com - znaleźć i wiedzieć wszystkoSkąpiec.pl - wiedzieć co, gdzie i za ile
Ebay.com - sprzedać wszystko
Allegro.pl - znaleźć i przedstawić najlepszą ofertę
Ceneo.pl - znać wszystkie ceny i towary u konkurencji
Wikipedia - znać wszystkie pojęcia
NK - mieć znajomości
Facebook - mieć w znajomych najlepsze i znane firmy
Edarling, Be2 - szukać nowych znajomości
Gazeta.pl - znać aktualności z kraju i ze świata
Nowinki.NET - posiadać niekonwencjonalne produkty i rozwiązania
Spryciarze.pl - wytłumaczyć i pokazać jak zrobić coś z niczego, po najniższych kosztach
Tineye.com - rozpoznać i znaleźć wszystko po załączonym zdjęciu
Zumi.pl - wziąć za rękę i pokazać dokładną lokalizację
Czat - rozmawiać o wszystkim i ze wszystkimi jednocześnie
Forum - znać rozwiązanie i udzielać darmowych porad
Jak to jest zrobione - znać zasadę działania i każdą część budowy wszystkiego
YouTube - przedstawić to wizualnie
AdSense - przynosić dodatkowe zyski
Powinien być jak oprogramowanie:
Translator - rozumieć i tłumaczyć na bieżąco w każdym językuKompilator - wykonywać bezbłędnie polecenia
Antywirus - odporny na wirusy i choroby
Firewall - przyjmować "na klatę" wszystkie ataki od klientów
Przeglądarka - szybki i prosty w obsłudze
Skype - wiedzieć do kogo zadzwonić
Komunikator - być ciągle w trybie "widoczny"
Snickers - podczas rozmowy dostosować się do rozmówcy
Wirus, trojan - jeden w wielu miejscach i stanowiskach jednocześnie oraz szybko się przemieszczać
Android - popularny, mobilny, pasujący do wszystkiego
Mieć wbudowany upgrade i update
Powinien być także jak:
Internet - dostępny 24h/dSerwer - działać 24h/d
Procesor - wykonywać wiele czynności i poleceń jednocześnie
Konto premium - włączone wszystkie opcje i pozbawiony niepotrzebnych reklam
Freeware - darmowy i funkcjonalny
(własne porównania)
Subskrybuj:
Posty (Atom)